Parkingowy z Zakopanego z wyrokiem za rozboje

FLESZ - Parkowanie drożeje. Znamy nowe stawki

Sądecki sąd skazał go na karę więzienia i nakazał podjęcie terapii uzależnień od alkoholu i środków odurzających. Po apelacji prokuratury Sąd Apelacyjny w Krakowie orzekł też wobec mężczyzny naprawienie wyrządzonej szkody finansowej i zwrot 2420 zł najemcy parkingu, u którego był dorywczo zatrudniony.

Dawid G. nie krył, że pieniądze wydał grając na automatach. Kolejnych 400 zł domagał się od właściciela sklepu, bo potrzebował kupić porcję heroiny, od której był uzależniony. Gotówki nie zdobył, ale z półek sklepowych zdołał zabrać banana i trzy napoje.

W prokuraturze i przed sądem przyznał się do winy choć usiłował umniejszyć swoją rolę w zajściach. Mówił, że nóż jedynie demonstrował pokrzywdzonym. Jednak starsza kobieta, którą zaatakował w mieście nie oddała mu torebki i wdała się z nim w szarpaninę. W końcu napastnik zrezygnował z łupu.

Wcześniej krzyczał: to nie są żarty, to jest napad, dawaj wszystko. Przekonywał na przesłuchaniu, że sprzedawcę w sklepie też tylko chciał postraszyć, ale zaatakowany odmówił wydania gotówki. Za łagodzące sąd przyjął młody wiek sprawcy i jego przyznanie się do winy. Wyrok jest prawomocny.