Parkowanie będzie płatne, ale Nowy Targ obniża stawki [MAPA]

Nowy projekt obszaru płatnego parkowania zakłada, że obejmie on nie tylko centrum miasta, ale także ulice odchodzące od Rynku. Obszar ma zostać podzielony na dwie części. Strefa A - ta droższa - obejmie zasięgiem teren od osiedla Bereki aż po zakopiankę i od placu przy miejskiej hali lodowej aż po al. Tysiąclecia.

Strefa B ma znajdować się na placu w rejonie os. Bereki - tam, gdzie w czwartki i soboty odbywa się jarmark. Za postój w tym miejscu opłata będzie pobierana w poniedziałki, wtorki, środy i piątki. W sumie w obu strefach będzie ok. 1000 miejsc parkingowych.

Opłaty za parkowanie również zostały zróżnicowane. W strefie A pierwsze 30 minut ma kosztować 1 zł (pierwsza godzina - 2 zł, druga - 2,40, trzecia 2,8 zł, a każda następna 2 zł). Z kolei w strefie B pierwsze pół godziny kosztować będzie 70 groszy (pierwsza godzina - 1,5 zł, druga - 1,8 zł, trzecia - 2,1 zł, a każda kolejna 1,5 zł).

- Uważam, że stawki są rozsądne. Podobne jak w wielu innych miastach wielkości Nowego Targu - uważa Wacław Kmiecik, pracujący w stolicy Podhala. - Chociaż osobiście wolałbym, żeby było tak jak dawniej, kiedy parking był płatny tylko na płycie Rynku.

Z nowego projektu strefy najbardziej mogą się cieszyć mieszkający przy ulicach objętych płatnym parkowaniem. W kwietniu 2012 roku, gdy Urząd Miasta po raz pierwszy ujawnił plany stworzenia strefy, został za to ostro skrytykowany. Chodziło przede wszystkim o ceny abonamentów dla mieszkających w strefie. Wówczas pomysł zakładał 200 zł miesięcznie za auto. Teraz jednak urzędnicy z magistratu zdecydowanie złagodzili cennik. Obecnie abonament dla mieszkańców za miesiąc kosztuje 30 zł. Będzie on przysługiwał jednemu pojazdowi na posesji. Na każde następne auto będzie można wykupić abonament, ale ten ogólnodostępny, który kosztuje 100 zł miesięcznie.

- Niby wszystko dobrze, stawki są niższe, ale - moim zdaniem - i tak za wysokie dla mieszkańców. Poza tym abonament dla mieszkańców dotyczy tylko jednej ulicy, przy której mieszkają. To oznacza, że jak ktoś przyjedzie do domu, nie znajdzie na swojej ulicy miejsca i zaparkuje na sąsiedniej, będzie musiał płacić stawki za godzinę - mówi Andrzej Rajski, radny miejski w stolicy Podhala, zwracając uwagę na istotny szczegół.

Marek Fryźlewicz, burmistrz miasta, wyjaśnia, że planowaną strefę pomagała nowotarskim urzędnikom przygotować zewnętrzna firma, która organizowała 17 podobnym stref w innych miastach, a ostatnio uruchomiła taką w Chrzanowie.

- Uważam, że to optymalne rozwiązanie, które pomoże upłynnić ruch w centrum miasta, na czym skorzystają wszyscy. Parkingi w centrum miasta już nie będą okupowane przez cały dzień przez jedne i te same samochody, ale będą wykorzystywane przez tych, którzy mają w mieście coś do załatwienia - mówi Fryźlewicz. Dla zobrazowania sposobu myślenia urzędu, burmistrz za przykład daje nowotarski Rynek. - Gdy zaraz po remoncie Rynku przez dwa miesiące parking był bezpłatny, cały dzień stali tam pracownicy miejscowych sklepów, a klienci nie mieli gdzie zaparkować. Gdy parking stał się płatny, od razu zwiększył się ruch w sklepach - mówi Fryźlewicz.

Uchwała o utworzeniu strefy płatnego parkowania w mieście w październiku zostanie poddana pod głosowanie rady miasta. Gdy radni ją przegłosują, miasto ogłosi przetarg i zostanie wyłoniona firma, która będzie zarządzać strefą. - Będzie ona musiała także zająć się usytuowaniem parkomatów, wydawaniem abonamentów, a także sprawdzaniem, czy ktoś miga się od płacenia - wyjaśnia Fryźlewicz.

Najwcześniej strefa może zacząć działać w stolicy Podhala w połowie przyszłego roku.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+