- Zagraliśmy bardzo słaby mecz - mówi "Mały". - Wydawało mi się, że po dwóch tygodniach przerwy będziemy mieli więcej mocy. Tymczasem okazało się, że bardziej zgubiliśmy rytm meczowy i zaprezentowaliśmy się kiepsko. W takiej sytuacji trzeba docenić ten remis, bo Lechia ma dobry zespół.
Małecki był jednym z nielicznych piłkarzy Wisły, który próbował w poniedziałek szarpać, zaskoczyć Lechię, choć trzeba przyznać, że z tych prób niewiele wynikało.
- Ciężko było nam coś stworzyć - przyznaje zawodnik "Białej Gwiazdy". - Lechia dobrze się broniła. Coś tam mieliśmy pod jej bramką. Przy odrobinie szczęścia mogliśmy wygrać, ale szczerze mówiąc, ten remis to było chyba wszystko, na co mogliśmy liczyć przy takiej naszej grze.
Panna nie umiejąca tańczyć narzekała, że podłoga krzywa. Widziałem parę PIT-ów ludzi pracujących ponad 400 godzin miesięcznie. Hańbą jest, że byle kopaczyny zarabiają za miesiąc tyle, co tamci za rok albo i o wiele, wiele dłużej.