Jak się jednak okazuje ta sprawa może jeszcze znaleźć swój nieoczekiwany finał. Mówi się bowiem nieoficjalnie, że Cieślicki miał, ujmując to łagodnie, nie dojść do porozumienia z Radą Nadzorczą czy władzami Miasta Nowego Sącza w kwestiach związanych z „pomysłami” na dalsze funkcjonowanie Sandecji.
„Padło ponoć pytanie jak PC ma zamiar pozyskiwać pieniądze na działalność klubu, co miało zdenerwować niedoszłego prezesa” - mówi nam osoba prosząca o anonimowość.
Na początku października rozmawialiśmy z Panem Pawłem (rozmowa w tym miejscu). Już wówczas mówił nam, że, mimo tego iż w świat poszła już informacja o jego powrocie do klubu, nic nie jest jeszcze do końca przesądzone.
Pytany czy miło byłoby powrócić do Sandecji i czy nie boi się wejść do tej samej rzeki drugi raz, odpowiedział: „Bardzo się boję. Jeszcze do niej nie wszedłem, Pan trochę to wszystko przyspiesza. Przede mną rozmowy. Mam już perspektywę ludzi, którzy mogliby być w zarządzie klubu. Niech kibice uwierzą, że jak wejdę do klubu 1 listopada, to będzie dobrze. Jak nie wejdę, to będzie znaczyło, że nie dogadaliśmy się. Chcę działać na własnych zasadach, które postawiłem spółce. Jeśli to komuś nie będzie odpowiadało, nie będzie współpracy” - zdradził bez ogródek, w swoim stylu.
- Byli piłkarze Wisły zmienili kluby. Lucas, syn Clebera, jest w Grecji
- Miłość do klubu wyrażona na ciele - tatuaże kibiców Wisły
- Wisła Kraków wzmocniła się rzutem na taśmę
- Ci piłkarze Cracovii mają walczyć o tytuł mistrza
- Tak polskie zawodniczki ozdabiają swe ciała
- Zobacz, jak wygląda Wisła Kraków po transferowej rewolucji
