Małopolski Wyścig Górski. Włoch Bolzan nowym liderem
- Był Pan najlepszym z Polaków, to wystarczający powód do radości?
- Poniekąd tak, podium to zawsze jest dobry wynik, ale nie jestem do końca zadowolony, bo przyjechaliśmy na ten wyścig, by wygrać. Trochę zabrakło mi do tego zwycięstwa, mogło być lepiej.
- Wydawało się, że na tym etapie nie będzie finiszu z całej grupy…
- Racja, nie spodziewaliśmy się, że będzie finisz całej grupy. Jednak stawka jest bardzo wyrównana, przyjechały silne zespoły i trasa nie okazała się zbyt wymagająca. Na podjazdach peleton się rwał, ale na zjazdach wszystko się schodziło. Było mnóstwo ataków, ale skończyło się finiszem całej grupy.
- Jaki to był etap? Mówi Pan, że trasa nie była aż tak wymagająca…
- Nie aż tak, by peleton przyjechał rozerwany. Sama trasa jest ciężka, zeszły rok pokazał, że może się wszystko porwać.
- A może to wy już się przyzwyczajacie do tych tras?
- Bardzo dużo ścigamy się na Zachodzie, ostatnio w bardzo ciężkim wyścigu w Norwegii, więc taki górki nam niestraszne i takie tempo wyścigowe nie robi na nas wrażenia. Gdy ścigamy się z grupami z Pro Touru jest jeszcze dużo ciężej. Walczymy, by utrzymać się w dwudziestce, trzydziestce, a tu walczymy o wygrana.
- Jaki jest plan na sobotę?
- Będziemy próbować odjazdu i tego, by wygrać cały wyścig.
- Kto jest teraz liderem grupy BDC?
- Myślę, że to Michał Podlaski, będziemy próbowali zrobić tak, by wygrał cały wyścig.
- Nie godzicie się z tym, by liderem pozostał Włoch Bolzan?
- Absolutnie nie, postaramy się postawić wszystko na jedną kartę i wygrać wyścig.
- Ten ostatni etap wydaje się być trochę łatwiejszy…
- Teoretycznie tak, ale trasa czasem wydaje się ciężka, a nie jest tak trudno, z kolei czasem gdy trasa jest mniej wymagająca, można to mocno odczuć.
WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE "CZY JESTEŚ PRAWDZIWYM KRAKUSEM?"
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!