Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paweł Kołodziej przed walką z Cesarem Davidem Crenzem: Jestem gotowy na krwawe wojny

Łukasz Madej
Karierę Pawła Kołodzieja kilka razy przyhamowały kontuzje. - Ale już jestem zdrowy - mówi pięściarz z Krynicy
Karierę Pawła Kołodzieja kilka razy przyhamowały kontuzje. - Ale już jestem zdrowy - mówi pięściarz z Krynicy Piotr Krzyżanowski
- Jestem gotowy, jestem zdrowy i już teraz jestem skupiony na jutrzejszym pojedynku. Z tego, co wiem, jest duże zainteresowanie galą - powiedział w rozmowie pięściarz Paweł Kołodziej z Krynicy, który w sobotę zmierzy się z Cesarem Davidem Crenzem.

Niedawno spod ringu w Moskwie oglądał Pan starcie Guillermo Jonesa z Denisem Lebiediewem. Wrażenia?
Niesamowite. To była prawdziwa wojna w ringu. Wspaniała, przepiękna walka. To, co Lebiediew wyprawiał mimo urazu oka... Walczył do końca. Niestety, nie starczyło mu sił, żeby dokończyć pojedynek.

Widząc zmasakrowaną twarz Rosjanina nie pomyślał Pan sobie: " I po co sam się pcham do walk z najlepszymi na świecie"?

Nie, nie. Powiem szczerze - właśnie takie walki, jak ta w Moskwie, dają mi jeszcze większe natchnienie. Oczywiście, byłyby to bardzo trudne starcia, ale uważam, że w pojedynkach z oboma tymi pięściarzami mógłbym zostać zwycięzcą.

Jones ciągle rządzi kategorią cruiser federacji WBA. Pan jest drugi. Mistrzem IBF jest z kolei Yoan Pablo Hernandez - tutaj też zajmuje Pan drugie miejsce. Kiedy walka o tytuł?
Propozycji na najbliższy czas jest kilka. Na razie zastanawiamy się jeszcze nad nimi. Jedno jest pewne - interesuje mnie albo walka mistrzowska, albo starcie z kimś ze ścisłej czołówki światowej. Taki pojedynek musi być dwunastorundowy. Mentalnie, fizycznie jestem gotowy do walk o największe laury. W każdym razie jutro przede mną jeden z ostatnich przystanków na drodze do mistrzostwa świata. To już moje ostatnie ośmiorundowe starcie. Czekam na dużą walkę.

Właśnie, jutro w Bydgoszczy zmierzy się Pan z Argentyńczykiem Cesarem Davidem Crenzem. To w Pana przypadku rzadkie, ale tym razem będzie Pan mógł spojrzeć rywalowi prosto w oczy.

No tak. On jest nawet delikatnie ode mnie wyższy.

Dokładnie o dwa centymetry, ma 195 cm wzrostu.

Właśnie. Bardzo się cieszę, że walczę z takim zawodnikiem, bo będzie go łatwiej trafić. Z tymi niższymi ode mnie, którzy jeszcze dodatkowo obniżają pozycję, ciężko się czasami boksuje.

Warunkami fizycznymi Crenz przypomina Hernandeza. Do tego w CV ma starcie właśnie z Kubańczykiem. Taki wybór rywala to przypadek?
Warunki mają podobne, ale Argentyńczyk walczy w odwrotnej pozycji [Hernadez jest leworęczny - red.]. Myślę, że Crenz to zawodnik wymagający, solidny. Bardzo chętnie zmierzę się z kimś, kto będzie chciał wygrać. On na pewno podejmie walkę. Nie kierowaliśmy się jednak takimi względami, że koniecznie chcemy w Bydgoszczy mańkuta, bo są przecież jeszcze inni mistrzowie, którzy walczą z normalnej pozycji. Cieszę się za to, że jest młody [33 lata, Kołodziej ma 32 - red.]. Przedostatnią walkę wygrał z mistrzem świata [w 2011 roku z Hugo Hernanem Garayem, byłym czempionem WBA wagi półciężkiej], więc na pewno go nie zlekceważę.

Po długiej przerwie wrócił Pan między liny w kwietniu w Rzeszowie i pokonał na punkty doświadczonego Richarda Halla. Teraz forma jest jeszcze wyższa?

Tak. Jest coraz lepiej, a w walce o mistrzostwo świata będzie już optymalna. Cieszę się przede wszystkim z tego, że w trakcie tych przygotowań nie musiałem przechodzić żadnej rehabilitacji. Mogłem tylko trenować. Jestem gotowy, jestem zdrowy i już teraz jestem skupiony na jutrzejszym pojedynku. Z tego, co wiem, jest duże zainteresowanie galą. W Bydgoszczy panuje dobry klimat dla boksu. Naprawdę fajnie tam się walczy.

Dziś twarzą w twarz

Jutro w Bydgoszczy odbędzie się kolejna gala z cyklu "Wojak Boxing Night". Głównymi bohaterami wieczoru będą niepokonani pięściarze z Małopolski - Paweł Kołodziej z Krynicy (31-0, 17 KO) i Artur Szpilka z Wieliczki (14-0, 11 KO).

Obaj zameldowali się w Bydgoszczy w środę, a wczoraj odbyli pokazowe treningi. Dziś w trakcie ceremonii ważenia staną twarzą w twarz ze swoimi przeciwnikami, a jutro spotkają się z nimi już w ringu. Paweł zmierzy się z Argentyńczykiem Cesarem Davidem Crenzem (20-6, 13 KO). Artur z kolei skrzyżuje rękawice z Amerykaninem Brianem Minto (37-5, 24 KO).

Dla obu naszych bokserów to nie tylko zwykłe walki rankingowe. Kołodziej w zestawieniach dwóch federacji - WBA i IBF - zajmuje drugie miejsca. Jutrzejsze starcie będzie jeśli nie ostatnim, to jednym z ostatnich sprawdzianów przed walką o tytuł mistrza świata wagi junior ciężkiej. - Ale o pas WBC nie chcę walczyć, bo ma go mój dobry kolega Krzysiu Włodarczyk - śmieje się Paweł Kołodziej.
Szpilka, który w rankingu WBC wagi ciężkiej jest w tej chwili 25., po wygranej z Minto i zdobyciu tym samym pasa WBC Baltic, awansuje aż na 15. lokatę. Przed nim będą już tylko najlepsi pięściarze świata. - Brian ma dobrą gardę. To wojownik. Idzie do przodu, bije sierpowe, tak więc na pewno będzie to bardzo dobry sprawdzian - chwali przeciwnika "Szpila", który już na sierpień ma zakontraktowany w Chicago rewanż z Mike'em Mollo.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska