Szkoleniowiec "Białej Gwiazdy" - zapytany, czy ma zamiar włączyć się w przekonywanie Pawła Stolarskiego, żeby ten został w Wiśle i nie odchodził do Legii, stwierdził: - Zdecydowanie tak. A po chwili dodał: - To młody chłopak. On się rozwija i nie jest jeszcze do końca gotowy na mecze ekstraklasy. On o tym wie. Rozmawiałem z nim i jednoznacznie powiedział: "Trenerze, ja chcę grać w Wiśle". Te wszystkie plotki mają chyba zaburzyć atmosferę wokół Wisły. Wiecie, jak było ze mną i z prezesem Legii. To jest coś podobnego. Sprawa Stolarskiego być może do końca tego tygodnia będzie rozwiązana, a warunki jego kontraktu ustalone.
Sam Stolarski, zapytany jak odniesie się do słów Smudy, odparł krótko: - Potwierdzam to, co powiedział trener.
Temat wrócił również na koniec konferencji, gdy Smuda opowiadał o swoich relacjach z drużyną. - Pracuję na zasadzie pełnego zrozumienia na linii trener - zawodnik - tłumaczył szkoleniowiec. - Czasami jestem dyktatorem, innym razem demokratą, a czasami bawię się w ojca. Tak ostatnio było ze "Stolarem". Walczę z jego ojcem, bo ciągnie go do Legii, a ja chcę zatrzymać go w Wiśle. Chłopak zrozumiał, że lepiej będzie mu u nas. Mam nadzieję, że przez tydzień nie zmieni zdania.
Szkoleniowiec chwalił też innego młodego zawodnika, Lucasa Guedesa, który w Wiśle nie może jeszcze grać, bo dopiero w maju skończy 18 lat, a ponieważ posiada tylko brazylijski paszport, musi czekać albo na specjalną zgodę FIFA na występy w Polsce, albo na ukończenie 18. roku życia, co nastąpi w maju. Lucas ustalił już warunki kontraktu z Wisłą i za kilka miesięcy go podpisze. Smuda mówi na jego temat: - To jest interesujący chłopak, który może być bardzo dobrym piłkarzem.
Trener Wisły nie wyklucza, że wkrótce do jego zespołu dołączy Argentyńczyk Diego Manicero. - To jest "gotowy" piłkarz. W tym tygodniu rozstrzygnie się, czy on do nas przyjedzie.
Smuda przyznał również, że Wisła być może pozyska dwóch, trzech zawodników, chociaż... - W tej chwili nie przeskoczymy pewnych barier, ale wyszukaliśmy takich piłkarzy, którzy z czasem będą wzmocnieniem.
"Franz" nie kryje, że jego piłkarzy w najbliższym czasie czeka ciężka praca. Odniósł się przy tej okazji do słów byłego zawodnika Wisły Patryka Małeckiego, który skarżył się na przygotowania Smudy. - Czy doświadczeni zawodnicy skarżyli się na przygotowania? Gdyby przygotowania były złe, to nie mielibyśmy takiej jesieni. Nawet niektórzy żartują już teraz na myśl o zgrupowaniu w Grodzisku. Latem paru chłopaków wymiotowało tam ze zmęczenia, więc mówią, że jedziemy podlać tamtejsze tuje, żeby rosły dalej. Ciężka praca musi być, bo jak wyłożymy sobie leżanki, to nic z tego nie będzie.
Dodajmy, że z drużyną nie trenują Paweł Brożek i Michał Miśkiewicz, którzy wyjechali na zgrupowanie reprezentacji Polski, oraz Marko Jovanović, który ma drobne problemy zdrowotne i za kilka dni powinien dołączyć do zespołu.
Napisz:
[email protected]
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+