– Ten mecz miał dwa oblicza, dwie połowy – mówi Tadeusz Pawłowski. – Pierwszą przespaliśmy. Przede wszystkim byliśmy za mało agresywni i szczególnie w środkowej linii nie potrafiliśmy opanować gry na tyle, żebyśmy przejęli inicjatywę, żebyśmy sobie stworzyli sytuacje. Chociaż uważam, że my pierwsi mieliśmy sytuację bramkową. W drugiej połowie trochę inaczej zagraliśmy. Zagraliśmy wysokim pressingiem, czyli od początku staraliśmy się odebrać piłkę bardzo wysoko. Było dużo więcej agresywności, biegania, walki. Uważam, że ta druga połowa wyglądała tak, że mogliśmy odwrócić wynik meczu. Z jednej strony jestem zadowolony, że obyło się bez kontuzji, choć ta generalna próba jest bez zwycięstwa. Trochę nam się jednak wyjaśniło, bo zagraliśmy całą kadrą. Dojdzie jeszcze Sadlok i Ondrasek na sto procent. Mamy jeszcze tydzień wytężonej pracy i chciałbym, żebyśmy ze Śląskiem zagrali ze wszystkimi, bo jeszcze trzeba wspomnieć o Brożku. Chciałbym, żebyśmy we Wrocławiu zaprezentowali się tak jak w drugiej połowie dzisiejszego meczu.
Autor: Bartosz Karcz
Dziennikarze dopytywali Pawłowskiego, skąd pomysł, żeby w środku pomocy wystawiać bocznego obrońcę, Bobana Jovicia? – On dopiero wchodzi po długiej przerwie po kontuzji i wolałem, żeby zaczął się ogrywać w drugiej linii, a nie na obronie – tłumaczy szkoleniowiec. – Tam jest jeszcze trochę za daleko, a poza tym mam jeszcze dwóch zdrowych zawodników. I Burligę i Bartosza. Chcieliśmy zobaczyć, jak on będzie wyglądał biegowo i w ogóle piłkarsko. Na ostatnich treningach w Turcji widać jeszcze było, że mimo że zagrał połowę z Hajdukiem, że to jeszcze jest nie to. Jeszcze trzeba trochę czasu.
Na pytanie, skąd taka różnica w grze między dwiema połowami sparingu z Górnikiem Pawłowski odparł natomiast z humorem: – Może za dużo pokrzyczałem w przerwie. Uważam, że tak to bywa w meczach po powrocie ze zgrupowania, choć wróciliśmy w tym samym czasie, co Górnik. Brakowało nam od pierwszej minuty koncentracji. Graliśmy za daleko od przeciwnika, za luźno. Przede wszystkim brakowało agresywności w walce jeden na jeden. A to jest podstawa. Myślę, że w drugiej połowie to było. Chciałbym, żeby to zawsze wyglądało tak, jak w drugiej połowie.