Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PGE Skra górą w Słowenii! Są pierwsze punkty w Lidze Mistrzów

Pawel Hochstim
Pawel Hochstim
Tomasz Koprowski/skra.pl
Siatkarze PGE Skry Bełchatów pokonali ACH Volley w Lublanie 3:1 w trzeciej kolejce Ligi Mistrzów. Bełchatowianie nadal zamykają tabelę, ale to może zmienić się już 1 lutego po meczu w hali Energia

Bełchatowianie do meczu w Lublanie przystąpili z nożem na gardle, bo po raz pierwszy w historii startów w Lidze Mistrzów przegrali dwa pierwsze mecze i po dwóch kolejkach, jako jedyna drużyna w grupie D, nie mieli na swoim koncie żadnego punktu. Zasady kwalifikacji do drugiej rundy Ligi Mistrzów powodowały jednak, że dwie porażki – w tym jedna z bardzo silnym Azimutem Modena – o niczym nie decydowały. Dwa zwycięstwa w meczach z mistrzem Słowenii oraz wygrana w Bełchatowie z rumuńską Universitateą to warunek, by móc być pewnym awansu do kolejnej fazy. A przecież PGE Skra w czasie dziesięciu startów w Lidze Mistrzów jeszcze nigdy nie odpadła w rozgrywkach grupowych.

Słoweńska siatkówka zrobiła kolosalny skok w przód – wystarczy przypomnieć Mistrzostwa Europy z 2015 roku, gdy w Bułgarii prowadzeni przez trenera Andreę Gianiego – był zresztą na meczu w Lublanie –Słoweńcy dotarli aż do finału, przegrywając decydujący o złotym medalu mecz z Francuzami. Po drodze słoweńska drużyna ograła m.in. biało-czerwonych. A przecież ACH Volley to drużyna, która ma w swoim składzie kilku kadrowiczów.

Bez wątpienia jednak faworytem tego starcia była drużyna PGESkry, dysponująca znacznie większym potencjałem i mająca po prostu lepszych siatkarzy. Przegrany mecz w Rumunii z Universitateą nauczył bełchatowian, że nikogo nie można lekceważyć.
Drużyna PGE Skry przeciętnie zaczęła pierwszego seta. Bełchatowianie psuli sporo zagrywek, w pewnym momencie przegrywali 4:7, ale dość szybko opanowali sytuację. Duża w tym zasługa najskuteczniejszych w pierwszej partii Nikołaja Penczewa i Srecko Lisinaca. Co ciekawe, trener Philippe Blain zdecydował się na ustawienie, którego w polskiej PlusLidze stosować nie może, bo z czterema obcokrajowcami. Partnerem Lisinaca na środku był Jurij Gladyr, ponieważ Karol Kłos ma problemy zdrowotne.

Wystarczyło, by bełchatowianie poprawili zagrywkę, a ich przewaga szybko rosła. Skończyły się błędy, zaczęły się asy, a PGE Skra odjechała rywalom. Zresztą pierwszą partię zakończyły dwa kapitalne serwisy Lisinaca.

W tym sezonie bełchatowski zespół ma problemy z konsekwencją w grze, często zdarzają mu się przestoje i straty punktów w seriach. Przez większą część drugiego seta drużyna Blaina prowadziła, ale po trzech punktach z rzędu rywale doprowadzili do remisu po 18, gdy piłkę prosto z zagrywki umieścił w polu Diko Purić. Wtedy jednak zespół PGE Skry pokazał wielką klasę. W jednej z akcji Nicolas Uriarte trzykrotnie (!) gonił piłkę uciekającą za boisko, a bełchatowianie zdobyli punkt i ostatecznie złamali opór słoweńskiej drużyny. I po asie Mariusza Wlazłego mogli cieszyć się z pierwszego punktu w tegorocznej Lidze Mistrzów.

Choć ACH Volley to najlepszy słoweński zespół od lat, który przecież odnosił też sukcesy w Lidze Mistrzów – w 2010 roku w Łodzi grał nawet w turnieju finałowym tych rozgrywek – to jednak jego mecze nie wywołują dużego zainteresowania kibiców. Przepiękną i ultranowoczesną Arenę Stozice, która może pomieścić blisko trzynaście tysięcy kibiców, odwiedziło w czwartkowy wieczór ledwie kilkaset osób. Niektóre akcje toczyły się w zupełnej ciszy, co z pewnością nie pomagało zawodnikom, w zachowaniu koncentracji.

W trzeciej partii nie udało się to bełchatowianom, których gra w pewnym momencie kompletnie się posypała. Rywale stanowczo zbyt łatwo zatrzymywali ich blokiem, na co wpływ miały kłopoty z przyjęciem. Od stanu 13:12 dla ACH Volley goście zdobyli już tylko sześć punktów i mecz się przedłużył. Na szczęście jednak tylko o jednego seta, bo już na początku czwartej partii bełchatowianie wyszli na prowadzenie 6:0 i słoweński zespół przestał marzyć o odwróceniu losów meczu.

Kolejne spotkanie w Lidze Mistrzów gracze PGE Skry znów rozegrają z ACH Volley, a mecz odbędzie się 1 lutego o godz. 18 w Bełchatowie. Trwa już sprzedaż biletów na to spotkanie, a można je kupować za pośrednictwem strony internetowej www.skra.pl oraz w punktach stacjonarnych – oficjalnym sklepie PGE Skry w hali Energia oraz na wyspie PGE Skry w bełchatowskiej galerii Olimpia.

Bełchatowianie będą w Polsce dopiero dzisiaj wieczorem, bo ze względu na połączenia lotnicze ze stolicy Słowenii wylecą przed godziną 17. W tej sytuacji trener Philippe Blain zdecydował, że rano zespół będzie trenował w Lublanie. Już w niedzielę o godz. 18 bełchatowski zespół zagra w hali Energia kolejny mecz PlusLigi z Espadonem Szczecin.

ACH Volley Lublana – PGE Skra Bełchatów 1:3 (19:25, 21:25, 25:18, 15:25)
ACH Volley
: Buculjević, Stern, Kozamernik, Armenakis, Pokersnik, Purić, Kovacić (libero) oraz Flajs, Jurić. Trener: Zoran Kedacić.
PGE Skra: Uriarte, Penczew, Lisinac, Wlazły, Szalpuk, Gladyr, Milczarek (libero) oraz Kurek. Trener: Philippe Blain.
W drugim meczu grupy D Azimut Modena pokonał Universitateę Craiova 3:1 (24:26, 29:27, 25:18, 25:16)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: PGE Skra górą w Słowenii! Są pierwsze punkty w Lidze Mistrzów - Dziennik Łódzki

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska