Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Pierwsi chrześcijanie byli oskarżani o zabijanie dzieci i picie ich krwi"

Marta Paluch
Ojciec Damian Mrugalski.
Ojciec Damian Mrugalski. fot. Andrzej Banaś
O. Damian Mrugalski: Pierwsi chrześcijanie wcale nie zbierali się na msze w katakumbach. To fantazja Sienkiewicza. Sprawowali kult po domach, najczęściej bogatych obywateli. Pierwsi chrześcijanie, ginęli przybijani do krzyży, płonęli jak żywe pochodnie, byli rozszarpywani przez lwy. Ale zdarzało się też, że tłum chrześcijan zamordował poganina. Początki naszej religii pełne są zawirowań.

Po śmierci Jezusa uczniowie - pierwsi chrześcijanie bardzo się bali?
Chrześcijaństwa po śmierci Jezusa nie ma. Rodzi się dopiero w momencie zesłania Ducha Świętego. Wtedy to, jak opisują Dzieje Apostolskie, uczniowie Jezusa otrzymują jakąś niesamowitą moc, która sprawia, że bez lęku i to publicznie głoszą Dobrą Nowinę. Po pierwszej przemowie Piotra, w dniu Pięćdziesiątnicy, nawraca się 3 tysiące osób, po kolejnej - 5 tysięcy. Chrześcijanie są już wtedy prześladowani, ale nie boją się niczego.

Byli dla kogoś zagrożeniem? Z początku było ich przecież niewielu.
Wcale nie. Dzieje Apostolskie mówią o bardzo szybkim rozprzestrzenianiu się chrześcijaństwa. Już w latach 40. chrześcijanie dotarli aż do Fenicji, na Cypr i do Antiochii (obecna Turcja). Niedługo później dotarli do Rzymu. Co ciekawe, to właśnie w Antiochii nazwano uczniów Jezusa "chrześcijanami". Wcześniej ich tak nie nazywano.

A jak?Drogą. Chrześcijaństwo było nową drogą prowadzącą do zbawienia. Z początku chrześcijanie niezbyt odróżniali się od Żydów, choć mieli świadomość nowości swojej wiary. Apostołowie początkowo gromadzili się na modlitwie i głosili dobrą nowinę w świątyni jerozolimskiej i w synagogach.

Dlaczego więc byli prześladowani?
Jest o tym mowa przy okazji męczeństwa św. Szczepana: "Słyszeliśmy, jak on mówił, że Jezus Nazarejczyk zburzy to miejsce i pozmienia zwyczaje, które nam Mojżesz przekazał". Żydzi bali się tej zmiany. A może bali się nowości i tej mocy, z jaką przemawiali chrześcijanie.

Ale głosili niepopularne prawdy: bądź dobry, umartwiaj się, nadstawiaj policzek. Skąd ich popularność?
Umartwienie się to sprawa drugorzędna. Dobra Nowina dotyczyła zbawienia i wolności - prawdziwej wolności. Starożytni tworzyli etykę dla elit. A chrześcijaństwo było dla wszystkich. Pokazało, że niewolnik czy biedak też może być wolny, że jest wielki i ważny dla Boga, że jest Jego synem.

A co widzieli w tej religii bogaci?
Filozof Justyn, z II wieku, którego opis nawrócenia posiadamy, mówi, że przekonało go świadectwo proroków i męczenników, oraz spójność doktryny. "Nie dlatego jestem chrześcijaninem - powiada - iżbym uważał, że nauka Platona różni się od nauki Chrystusa, lecz dlatego, że u Platona, tak jak i u innych mądrych ludzi, znajduję tylko część tego, co zawiera nauka Chrystusa". Chrześcijaństwo dało mu odpowiedzi na zasadnicze pytania, dotyczące sensu życia, śmierci i zbawienia, które stawiali sobie najwięksi filozofowie greccy. Ci jednak często stawali z sobą w sprzeczności.

Ale chrześcijan prześladowali również poganie. To wtedy chowali się w katakumbach?
A kto powiedział, że się tam chowali?

Chociażby Sienkiewicz w "Quo vadis". Podobno wzorował się na Tacycie.
To fantazja pisarza. W katakumbach chrześcijanie spotykali się w wyjątkowych sytuacjach, np. w Dies natalis - dniu narodzin dla nieba jakiegoś męczennika. Modlili się przy grobie i wspominali go. W ten sposób przygotowywali się do swojego ewentualnego męczeństwa. Najstarsze świadectwa literackie nic nie mówią o sprawowaniu Eucharystii w katakumbach.

To gdzie odprawiane były msze pierwszych chrześcijan?
Po domach, zazwyczaj bogatych ludzi, bo tam było sporo miejsca. Potem na tych domach wznoszono bazyliki. Na przykład św. Pudencjany, która powstała prawdopodobnie na domu rzymskiego senatora Pudensa (miał go nawrócić św. Piotr). Na rzymskim Awentynie natomiast stoi bazylika św. Sabiny, zbudowana na domu, który udostępniała na zgromadzenia chrześcijan.

Kto uczestniczył w takich zgromadzeniach?
Wszyscy: i biedni, i bogaci. Z tego też powodu powstawały niekiedy napięcia. Ci biedniejsi pracowali cały dzień i często spóźniali się na spotkanie. W Pierwszym Liście do Koryntian Paweł pisze, że czasem podczas takich zgromadzeń "jeden jest głodny, podczas gdy drugi nietrzeźwy". "Głodny", to zapewne niewolnik, który przyszedł spóźniony z powodu swej pracy. "Nietrzeźwy", to albo właściciel domu, albo jego bogatsi przyjaciele, którzy mogli przyjść na takie spotkanie dużo wcześniej i ucztować. Jeśli tak wygląda sprawa, to takie zgromadzenie - napomina św. Paweł - nie jest Wieczerzą Pańską.

Rzymianie podchodzili do chrześcijan nieufnie?
Kult Rzymian był sprawowany w ciągu dnia, w miejscach publicznych, na Forum Romanum i był oficjalny. Chrześcijanie natomiast spotykali się wieczorem, po domach. Byli oskarżani przez Rzymian o to, że kultywują jakiś "mroczny zabobon", że po nocach zabijają dzieci i piją ich krew, nie mówiąc już o orgiach, z którymi Rzymianom kojarzyła się "agapa" - uczta miłości (chrześcijanie tak nazywali swoje zgromadzenia modlitewne). Informacje o tym znajdujemy w piśmie "Oktawiusz", napisanym przez nawróconego adwokata rzymskiego - Minucjusza Feliksa (II / III w.): "Wierzcie nam, ile szkody przynosi przez was praktykowane wydawanie sądów w sprawach nieznanych i niezbadanych. Te bałamutne opowieści nigdy nie były przedmiotem dochodzenia i nigdy nie zostały udowodnione". To dowód na to, że chrześcijanie nie ukrywali swej wiary, wręcz zapraszali pogan, aby sprawdzili, czy prawdziwe są plotki, jakie na ich temat krążą.

Ale niewielu chyba przekonali. Neron obarczył ich winą za pożar Rzymu w 64 roku i okrutnie prześladował.
Faktycznie, prześladowanie Nerona było okrutne. Tacyt podaje, że chrześcijanie "okryci skórami dzikich zwierząt ginęli rozszarpywani przez psy albo przybici do krzyżów, albo przeznaczeni na pastwę płomieni i gdy zabrakło dnia, palili się służąc za nocne pochodnie". Rzymianie myśleli tak: skoro nadszedł pożar, to znaczy, że nie przebłagaliśmy jakiegoś boga. Dlaczego? Bo nie wszyscy brali udział w publicznym kulcie. Nie wszyscy, bo nie było chrześcijan. Więc to oni są winni.

Logiczne.
Właśnie. Kult był obowiązkiem patriotycznym, nie tylko religijnym. Lekceważysz go? To znaczy, że źle życzysz Rzymowi. Niepojawienie się na publicznej "liturgii" rzymskiej to prawie "zamach stanu" - zwłaszcza gdy w bliskim przedziale czasu wybucha jakaś wojna lub pożar. A za zamach stanu karze się śmiercią.

Czy wszyscy chrześcijanie wytrzymywali takie prześladowania?
Nie wszyscy. Stąd pojawiła się kategoria: "lapsi" (upadłych) - chrześcijan, którzy podczas prześladowań wyparli się wiary. Niektórzy z nich "tylko" wyrzekli się Jezusa, ale byli też tacy, którzy donosili na innych. Po prześladowaniach pojawił się więc problem, co z nimi zrobić. Czy chrzcić na nowo, czy też zadać jakąś pokutę?

Edykt mediolański cesarza Konstantyna (IV w.) to koniec prześladowań?
Można tak powiedzieć. Ale chrześcijanie byli już wtedy potężną siłą, z którą nie poradziły sobie żadne prześladowania, a wręcz przeciwnie: im bardziej prześladowano chrześcijan, tym bardziej wzrastali w liczbę. "Krew męczenników - jak powiada Tertulian - stała się posiewem chrześcijan". Kiedy Konstantyn doszedł do władzy w Rzymie, chciał zjednoczyć podzielone cesarstwo. I jedyną siłą, która miała struktury: biskupów, prezbiterów i diakonów, która od lat komunikowała się między wszystkimi ośrodkami rozsianymi po całym imperium, było chrześcijaństwo. Dodatkowo była to jedyna misyjna religia starożytności. Nikt nie uważał, że jedynym zbawicielem jest Jowisz, Mars czy Minerwa. Kulty pogańskie, to kulty lokalne - mniej lub bardziej rozpowszechnione.

W IV w. chrześcijaństwo przechodzi na etap władzy? Z gnębionych stają się gnębicielami?
Tak bym nie powiedział.

A Hypatia - pogańska filozofka, którą zamordował tłum chrześcijan? W filmie "Agora" nie przedstawiono ich zbyt korzystnie.
Jako tłum ubranych w wory krwiożerczych bestii z widłami, którzy napadają na odkrywczynię systemu kopernikańskiego. Który potem spalił bibliotekę aleksandryjską, podarł dzieła Arystotelesa i Platona... To prawda, z polecenia cesarza Teodozjusza zburzono Serapejon, świątynię boga Serapisa. Ale czy w tym czasie znajdowała się tam biblioteka aleksandryjska, trudno powiedzieć. Dzieła chrześcijańskich teologów aleksandryjskich z tego okresu są pełne cytatów Platona i Arystotelesa. Celem tej zbrodni nie był więc bunt przeciwko pogańskiej nauce, lecz, jak sugerują historycy, polityka, z którą fanatyczni chrześcijanie powiązali osobę Hypatii. Na podstawie tego wydarzenia nie możemy jednak wnioskować, że mordowanie pogan od V w. stało się normą Kościoła w Aleksandrii. Zabójstwo od zawsze było grzechem. Zbrodnie wśród chrześcijan zdarzały się jednak odkąd istnieje Kościół.

Jak Kościół sobie z tym radził?
Tak jak radzi sobie dzisiaj. Bóg od początków istnienia Kościoła powoływał świętych, którzy nawoływali do powrotu do Ewangelii i nią żyli, a przez to dawali świadectwo innym. Dziś czyni to np. przez papieża Franciszka. Ale on wcale nie wydaje mi się oryginalny. Jan Paweł II na początku swojego pontyfikatu nawoływał, aby otworzyć drzwi Chrystusowi - jedynemu Zbawicielowi człowieka, a w 2000 r. podczas liturgii pokutnej przepraszał za grzechy Kościoła, między innymi za te popełnione przez inkwizycję. To pokazuje, że Kościół to instytucja, która nieustannie się reformuje i odradza. I z pewnością przetrwa do powtórnego przyjścia Chrystusa.

o. Damian Mrugalski. Dominikanin, doktor teologii i nauk patrystycznych, specjalizujący się w epoce wczesnego chrześcijaństwa. Studiował w Krakowie i Rzymie. Obecnie jest wykładowcą w Kolegium Filozoficzno-Teologicznym oo. Dominikanów w Krakowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska