Bruk-Bet ma awans praktycznie w ręku. Pozostało wykonać jeden mały kroczek. Zespołowi w pojedynku z Pelikanem Łowicz (początek o godzinie 17) wystarczy zremisować. Trzeci w tabeli Okocimski ma wprawdzie 55 punktów i może się zrównać z liderem punktami, ale ma gorszy bilans bezpośrednich spotkań. Niecieczan może jeszcze przeskoczyć wicelider tabeli Kolejarz Stróże, jednak do pierwszej ligi awansują dwa zespoły.
Wśród podopiecznych Marcina Jałochy spokój i trochę zabawy. O tę ostatnią postarali się reprezentanci Szkoły Podstawowej w Niecieczy, z którymi seniorzy Bruk-Betu zagrali okolicznościowy mecz z okazji Dnia Dziecka. Dorośli przegrali 1:2 po trafieniu Piotra Trafarskiego. Jednak tym rezultatem sprawili olbrzymią frajdę milusińskim. A o to przecież wczoraj chodziło. Dziś każdy z piłkarzy nawet nie dopuszcza myśli o luźniejszym traktowaniu rywala. Przed pojedynkiem z Pelikanem w zespole obowiązuje hasło "walczymy o trzy punkty".
- Chcemy wygrać ten pojedynek. To jest dla nas najważniejsze. Wiemy, że możemy sobie zapewnić awans. Podchodzimy do tego spokojnie. Z Pelikanem nastawiamy się na grę atakiem pozycyjnym. Rywal całkiem przyzwoicie się prezentuje, co mogą potwierdzić jego wyniki - uważa Tomasz Metz, pomocnik zespołu.
Jak zaznaczają piłkarze, presja awansu z pewnością ich nie usztywni. Jednak nie da się uciec od tego tematu.
- Zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy bardzo blisko celu, o który rywalizujemy. Brakuje nam tylko jednego punktu. Do końca sezonu zostały jeszcze trzy kolejki. Jest mało prawdopodobne, że nie wywalczymy w nich brakującego nam oczka - uważa Artur Prokop.
Optymizmem wieje natomiast od innego zawodnika z Niecieczy Jana Ciosa. - Jestem przekonany, że awansujemy dziś - uważa. Niecieczanie grają również o zachowanie czystego konta w następnym meczu. Kolejną, równie ważną rzeczą dla nich jest podtrzymanie serii pojedynków bez porażki. Zespół Marcina Jałochy nie przegrał od ośmiu spotkań.