Zdjęcia: Joanna Urbaniec
Ulica Adama Marczyńskiego na Prądniku Białym. Między blokami stoją zaparkowane samochody. Odległość od nich do okien mieszkań wynosi zaledwie kilka metrów.
W czwartek przed północą mieszkańców obudził nagle hałas. - Myślałam, że doszło do stłuczki, ale kiedy wyjrzałam przez okno, okazało się, że to wandale - opowiada pani Janina, mieszkanka osiedla.
Było ich trzech. Świadkowie mówią, że szaleli, niszcząc wszystko, co spotkali na swej drodze. - Ludzie bali się wyjść w pojedynkę, bo ci chuligani byli kompletnie pijani i zachowywali się jak dzikusy - wspomina pani Janina. - Niszczyli wszystkie auta po kolei, zaparkowane wzdłuż ulicy. Kopali w karoserię, wyrywali lusterka i listwy przy drzwiach - wspomina nieprzespaną noc. - Też słyszałam te hałasy i krzyki w nocy. U mnie w bloku rozwalili szklaną gablotę - dodaje pani Anna.
O tym, co dzieje się na ul. Marczyńskiego, policja otrzymała zgłoszenie kilka minut po północy. Wysłany na miejsce patrol zauważył trzech młodych mężczyzn. Na widok mundurowych wandale zaczęli uciekać. Wbiegli w zarośla, ale niewiele im to pomogło. Po kilkuminutowym pościgu wszyscy zostali schwytani. Jak się potem okazało, są to mieszkańcy Krakowa - w wieku 19, 21 i 22 lata.