Szczypiornistki trener Lucyny Zygmunt najbliższe spotkanie w grupie B pierwszej ligi w ramach siódmej kolejki rozgrywek rozegrają bowiem dopiero w niedzielę 25 listopada. Ich rywalkami będą zawodniczki MKS AZS UMCS Lublin. Spotkanie zaplanowano na godzinę 16.30 w hali Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Nowym Sączu.
Silny rywal
Lublinianki plasują się na wysokim czwartym miejscu w ligowym zestawieniu. W czterech meczach okazywały się lepsze, zaś w dwóch schodziły z boiska jako przegrane, co czyni je zespołem nieprzewidywalnym. Na wyjazdach AZS przegrał 20:30 z WKPR Wesołą Warszawa, wygrał z MTS Żory 30:26 oraz rozgromił krapkowicki Otmęt 34:13 prowadząc już po pierwszej połowie trzynastoma trafieniami.
Szkoda porażki na Śląsku
Na ostatni mecz „Góralki” wyjechały do Katowic, gdzie przyszło im się zmierzyć z tamtejszym FutureNet Imperium, zajmującym obecnie solidne, piąte miejsce w lidze.
Porażka mogła zaboleć sądecką ekipę, bowiem przegrała nieznacznie spotkanie wynikiem 23:25. Dziewięć goli w tym meczu rzuciła niezawodna Agnieszka Leśniak, Karolina Płachta dołożyła pięć bramek, zaś Dorota Basta cztery.
Sytuacja nie budzi optymizmu
Po sześciu spotkaniach zespół z Nowego Sącza ma w dorobku jedno zwycięstwo i pięć porażek (łącznie 4 punkty), co daje mu dziesiątą pozycję w 1tabeli liczącej 12 zespołów.
Bilans bramkowy sądeczanek wynosi w tym momencie 146 do 188. Przedostatni w lidze MTS Żory ma o jedno „oczko” mniej, zaś czerwona latarnia rozgrywek, drużyna KS Otmętu Krapkowice nie zdobyła jeszcze punktu. To właśnie z tą ekipą sądeczanki wygrały we wrześniu 26:24, mimo że po pierwszej połowie przegrywały 11:12.
Nie licząc wspomnianego zwycięstwa piłkarki ręczne z Nowego Sącza przegrały 21:30 z SPR Sośnicą Gliwice, z 16:41 SPR z JKS Jarosław, 32:40 z SPR Olkusz oraz zremisowały 28:28 z AZS-AWF Warszawa.
- Nastroje w naszym zespole nie są zbyt optymistyczne, zwłaszcza po tych ostatnich meczach - mówi Agnieszka Leśniak.
- Z Katowicami byłyśmy naprawdę bliskie dobrego wyniku, ale znów o ostatecznym rezultacie przesądziła końcówka spotkania. Popełniłyśmy zbyt wiele błędów, z czego rywal chętnie skorzystał - ocenia czołowa zawodniczka Olimpii.
Leśniak zauważa, że ekipa z Lublina ma doświadczoną bramkarkę. Dodaje jednak, że rywal jest groźniejszy u siebie, niż na wyjazdach.
- Szanse na korzystny rezultat będą więc całkiem spore. Trzeba wygrać ten mecz, by mieć trzy punkty. Te są nam bardzo potrzebne - kończy zawodniczka z nadzieją w głosie.
DZIEJE SIĘ W SPORCIE - KONIECZNIE SPRAWDŹ: