Gospodarze musieli wygrać, by oddalić od siebie widmo spadku. Z kim, jak nie z drużyną, która jeszcze w tych rozgrywkach nie zdobyła kompletu punktów na wyjeździe?
Oba zespoły nastawiły się na bardzo uważną grę w defensywie, stąd też brakowało sytuacji strzeleckich. Dopiero w 12 min pod polem karnym rywala znalazł się Szymon Pawłowski, ale jego strzał został zablokowany. Z kolei po rozegraniu rzutu wolnego strzał Rafała Grzelaka był wyjątkowo niecelny. W 19 min odpowiedzieli goście – z dystansu strzelał Marcin Robak – uderzył po ziemi, w kierunku dalszego słupka, ale piłka minęła bramkę. Dwie minuty później na piętę Igorsa Tarasovsa nadepnął Mateusza Kupczak, powodując upadek zawodnika, a że działo się to w polu karnym, sędzia bez wahania podyktował „jedenastkę”. Jej pewnym egzekutorem okazał się najlepszy snajper wrocławian Marcin Robak i goście objęli prowadzenie.
Miejscowi odpowiedzieli w najlepszy możliwy sposób. Przeprowadzili wręcz filmową bramkę. Szymon Pawłowski zagrał z prawego skrzydła na drugie do Vlastimira Jovanovicia, ten odegrał głową do Samuela Stefanika, a ten strzałem z bliska pokonał Jakuba Słowika. To co najgorsze miało spotkać gospodarzy zdarzyło się w kolejnych minutach. Sędzia Zbigniew Dobrynin wystąpił w roli głównej. Nagle przerwał akcję miejscowych i zażądał weryfikacji VAR. Uznał, że Daniel Łuczak był faulowany w polu karnym i i podyktował drugą „jedenastkę” dla Śląska. Po chwili ukarał Martina Mikovicia czerwoną kartką, choć kilkadziesiąt sekund wcześniej pokazał mu żółtą. Zanim wyciągnął tę drugą, też zweryfikował swą decyzję przy pomocy VAR-u. Uznał, że rzucenie piłką w sędziego przez piłkarza było wybitnie niesportowym gestem.

Gospodarze musieli więc grać od tej chwili w dziesiątkę. Ich sytuacja stała się nie do pozazdroszczenia. W 45 min Słowik odbił piłkę po strzale głową w wykonaniu Artema Putiwcewa. W rewanżu strzelał Robert Pich – w środek bramki. Pierwsza połowa została przedłużona aż o 5 min po zamieszaniu związanym z karnym i czerwoną kartką.
Po przerwie goście nastawili się na odrobienie strat i podjęli ryzyko. Nadziewali się w ten sposób na kontrataki. Miejscowi jednak nie poddawali się. W 60 min potężnie z rzutu wolnego strzelał Roman Gergel, aczkolwiek w środek bramki. Ze strony Śląska najgroźniejszy był Robak, ale nie wykorzystał sytuacji sam na sam z Dariuszem Trelą. Po rzucie wolnym w 66 min bardzo groźnie główkował Gutkovskis, ale Słowik był górą. Miejscowi przycisnęli w doliczonym czasie gry, ale bramkarz był górą.
Bruk-Bet Termalica Nieciecza – Śląsk Wrocław 1:2 (1:2)
Bramki: 0:1 Robak 23 karny, 1:1 Stefanik 25, 1:2 Robak 39 karny.
Bruk-Bet: Trela – Szeliga (83 Guba), Toivio, Putiwcew, Grzelak – Pawłowski, Kopacz, Stefanik (66 Gutkovskis), Jovanović, Miković – Gergel (85 Śpiączka).
Śląsk: Słowik – Dankowski, Celeban, Tarasovs, Cholewiak – Pich, Chrapek, Rieder, Srnić (73 Pałaszewski), Łuczak (69 Piech) – Robak (Piech).
Sędziowali: Zbigniew Dobrynin oraz Konrad Sapela, Michał Gajda (wszyscy Łódź). Żółte kartki: Stefanik (35, faul), - Rieder (18, faul), Pich (89, faul), Pałaszewski (90+2, faul). Czerwona kartka: Miković (38, niesportowe zachowanie). Widzów: 2723.
#TOPSportowy24
- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU