WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"
Obaj Hiszpanie byli skuteczni w miesiącu, w którym Wisła strzelała gole jak na zawołanie. Dość powiedzieć, że w czterech meczach, jakie „Biała Gwiazda” rozegrała w październiku, jej piłkarze strzelili w sumie jedenaście bramek, co daje bardzo dobrą średnią 2,75 gola na mecz. Swój udział miała w tym oczywiście dwójka Hiszpanów, którzy dopisali po trzy trafienia do swojego konta.
Nieco łatwiej miał Angel Rodado. Z prostego powodu, on pozostaje niezmienne napastnikiem numer jeden w drużynie Radosława Sobolewskiego, co oznacza, że gra po prostu więcej. Rodado swoje trzy gole strzelił w dwóch meczach. Najpierw w odstępie zaledwie kilku minut posłał piłkę do siatki w doliczonym czasie meczu ze Zniczem Pruszów, który Wisła wygrała 6:2. Trzeciego gola dorzucił strzałem głową po pięknej asyście Dawida Szota w meczu z Resovią. W tym spotkaniu tak naprawdę mógł i powinien dorzucić jeszcze jednego gola, dzięki czemu również nasz ranking za październik wygrałby samodzielnie. W 75 min przy prowadzeniu Wisły 2:0 Hiszpan zmarnował jednak rzut karny. Trafił piłką w słupek.
Te wszystkie gole, które strzelał w październiku Angel Rodado, pozwoliły napastnikowi Wisły znaleźć się bardzo wysoko w klasyfikacji strzelców całej I ligi. Hiszpan przez moment prowadził nawet wśród snajperów samodzielnie ze swoimi dziewięcioma bramkami, jakie zdobył w tym sezonie. Po ostatniej kolejce dogonił go jednak Łukasz Sekulski z Wisły Płock i obaj prowadzą teraz w klasyfikacji strzelców wspólnie.
O walce o koronę króla strzelców Angel Rodado mówi: - To miłe uczucie być liderem klasyfikacji strzelców. Nie to jest jednak najważniejsze, bo najważniejsze są zawsze trzy punkty. My potrzebujemy takich meczów, w których będziemy je zdobywać jak najwięcej, żeby robić postępy również jako drużyna.
Znacznie mniej czasu na strzelenie swoich goli miał kolega Rodado z drużyny, czyli Miki Villar. Podstawowy skrzydłowy Wisły w poprzednim sezonie, teraz nieco spadł w hierarchii pomocników „Białej Gwiazdy” i mecze zaczyna najczęściej na ławce rezerwowych. Widać wyraźnie, że nie jest to dla Villara komfortowa sytuacja, ale robi w niej to, co może najlepszego. Gdy wchodzi na boisko, stara się grać jak najlepiej i wysyła sygnały, że się nie poddaje, że zasługuje na to, żeby rozpoczynać grę od początku meczów. A skoro jest piłkarzem ofensywnym, to nie ma lepszego sposobu na udowodnienie swojej przydatności niż gole. I właśnie wchodząc z ławki w meczach ze Zniczem Pruszków, a następnie Resovią, Miki Villar strzelał swoje gole. Oba padły oczywiście w końcówkach tych meczów, oba po mocnych, precyzyjnych strzałach. I można dodać, że były to trafienia pieczętujące wygrane Wisły. Ze Zniczem Villar trafił na 5:2 (później szóstą bramkę dorzucił jeszcze Roman Goku), z Resovią na 4:1.
W ostatnim meczu z Podbeskidziem Miki Villar zagrał już od początku. Po części było to efektem tego, co pokazywał wchodząc na boisko we wcześniejszych spotkaniach z ławki, a po części było to spowodowane faktem, że pauzował za kartki Roman Goku. W każdym razie Villar dorzucił w Bielsku-Białej kolejnego gola. Po świetnym podaniu Kacpra Dudy, ściął do środka i uderzył precyzyjnie w dalszy róg. Był to gol na 1:0 dla Wisły, ale nie utrzymała ona prowadzenia i z Podbeskidziem ostatecznie przegrała 1:2.
- Żony i dziewczyny Hiszpanów z Wisły Kraków na prywatnych zdjęciach piłkarzy
- Nowe wyceny piłkarzy Wisły. Sprawdź, ile jest warta drużyna po letnich transferach
- Wisła Kraków. Transfery byłych piłkarzy Wisły. Lato 2023
- Nowa wycena Cracovii z Kamilem Glikiem. Sprawdź, jaka jest wartość piłkarzy "Pasów"
- Nowy piłkarz Wisły Kraków na prywatnych zdjęciach. Hiszpan stał się podporą drużyny
- Hiszpańska ofensywa w Wiśle! Piłkarze "Białej Gwiazdy" na prywatnych zdjęciach
