Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarz Cracovii Krzysztof Szewczyk: Chciałbym zaistnieć, niekoniecznie w "Pasach"

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Krzysztof Szewczyk (z prawej) ma za sobą kilka gier w ekstraklasie, zagrał w meczu przeciwko Lechii Gdańsk
Krzysztof Szewczyk (z prawej) ma za sobą kilka gier w ekstraklasie, zagrał w meczu przeciwko Lechii Gdańsk Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
- Moją motywacją jest to, by zdobyć jak najwięcej bramek. Jeśli strzelę ich dużo, to każdy to dostrzeże i będzie mi łatwiej się wybić, niekoniecznie tutaj, ale chciałbym oczywiście zaistnieć w Cracovii - mówi Krzysztof Szewczyk, strzelec dwóch goli w wygranym 6:1 meczu Cracovii II z Beskidem Andrychów.

W ostatnim meczu z Beskidem Andrychów zdobył Pan dwie bramki. Zadanie, jakie postawił przed Panem trener, zostało więc wykonane?

Rolą zmiennika jest wejść na boisko i pomóc drużynie. Bilans bramkowy jest ważny, każdy gol daje nam więcej pewności siebie, będzie nas motywowała do kolejnych spotkań. To pozytywny bodziec przed środowym meczem z Podhalem Nowy Targ.

Z takimi rywalami jak Beskid, bardzo słabymi, niby nie można sobie przed meczem dopisywać punktów, ale chyba nikt z was sobie nie wyobrażał, że spotkanie może się zakończyć inaczej, niż waszą wysoką wygraną.

Nie lekceważyliśmy przeciwnika, mimo że zdobył tylko dwa punkty do tej pory. Trzeba było wejść na boisko i wygrać. Aczkolwiek w świadomości było gdzieś to, że gramy z ostatnią drużyną w tabeli, że będzie łatwiejszy mecz niż pozostałe. Wygraliśmy wysoko, choć szkoda, że straciliśmy bramkę, bo przy grze na zero z tyłu byłoby lepiej.

Ma Pan motywację, grając w rezerwach i to przeciwko rywalom, którzy są słabi. A był Pan przecież w I drużynie...

Moją motywacją jest to, by zdobyć jak najwięcej bramek. Czy będę walczył o udział w pierwszym zespole, czy o coś innego, to i tak będę rozliczany z bramek. Jak strzelę ich dużo, to każdy to dostrzeże i będzie mi łatwiej się wybić, niekoniecznie tutaj, ale chciałbym oczywiście zaistnieć w Cracovii.

Sporo goli ma Pan już na koncie, trwa rywalizacja z Mateuszem Wdowiakiem o miano najlepszego strzelca drugiej drużyny?

Tak, mam 12 bramek, „Mati” 10, ale on gra w pierwszym zespole i nie ma tylu okazji do zdobywania goli w III lidze. Na pewno się z tego powodu nie martwi, bo każdy by wolał grać w ekstraklasie. Ja walczę o swoje gole, 12 to nie jest wynik, który mnie satysfakcjonuje. Gdybym grał od początku w każdym meczu, pewnie goli byłoby więcej.

W tym spotkaniu musiał Pan ustąpić pola zawodnikom z I drużyny, którzy zaczęli mecz.

Tak bywa, chłopcy z rezerw muszą ustępować miejsca. Trudno, trzeba zaciskać zęby. Nie mówię, że to jest miłe, ale taka jest sytuacja, nie mogę się załamywać, muszę walczyć.

W środę gracie z Podhalem, rewelacją wiosny.
Tak, to zespół z czuba tabeli. Powinno się nam z nim grać dobrze, nie tak jak z takimi rywalami, jak np. z Łysicą Bodzentyn. Wolimy grać z zespołami, które próbują grać w piłkę, wtedy mamy więcej miejsca. Zapowiada się na fajny mecz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska