- Sami zawodnicy dostrzegają, że to trochę inna gra. I szybsza, i wymagająca lepszego wyszkolenia technicznego. No i bardziej poukładana. Tu ważna jest już taktyka, nie da się kopać na wiwat, tylko trzeba realizować na __boisku plany. My się tego uczymy - przyznaje Pawlik.
Ta nauka czwartoligowemu debiutantowi wychodzi nieźle. Wprawdzie w sobotę Pcimianka przegrała na boisku lidera - Wiślan Jaśkowice - aż 1:5, ale wcześniej uzbierała 32 punkty. Zajmuje 12. miejsce w tabeli, z dużą, wręcz bezpieczną, przewagą nad czterema ostatnimi zespołami.
- Celem jest oczywiście utrzymanie się. Kibicujemy Trzebini, aby pozostała w III lidze, i przyglądamy się sytuacji na górze tabeli w naszej grupie, bo może się okazać, że nasz los będzie zależał także od tego, czy zespół z 1. miejsca zdoła potem wywalczyć awans w barażu. Nawet jeśli jednej z tych drużyn się nie powiedzie (Trzebinia spadnie lub mistrz grupy nie awansuje - przyp.), 12. miejsce i tak dawać będzie utrzymanie. Ale trzeba też brać pod uwagę scenariusz niekorzystny, dlatego musimy jeszcze zdobyć trochę punktów - przyznaje prezes.
Teraz przed drużyną trenera Grzegorza Staszewskiego dwa wyjazdowe spotkania z czołowymi ekipami ligi - Hutnikiem i Jutrzenką Giebułtów.
Jan Pawlik jest przed nimi realistą: - To zespoły mocniejsze niż nasz i trzeba się liczyć z porażkami. Oczywiście, będziemy walczyć, ale już remisy byłyby cenne. W końcówce sezonu na pewno bardzo ważne będzie spotkanie z __Beskidem Andrychów (ma tyle samo punktów co Pcimianka - przyp.), w __28. kolejce.
Problemów kadrowych nie ma, kilku zawodników ma naprawdę niezłą wiosnę.
- Kacper Sołtys nie tylko dlatego, że strzela bramki. Innym takim mocnym punktem jest pomocnik Mateusz Dąbrowa - analizuje Pawlik. - Podobnie Arek Duda czy Piotrek Muniak, wykonujący dużo „czarnej roboty”. Zadowoleni jesteśmy też z Jewgienija Grygorusa, który przyszedł do nas przed tą rundą.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska#TOPSportowy24
- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU