Co jeść w sierpniu?

Już po zakończeniu sezonu 2021/2022 prezes Sandecji Miłosz Jańczyk przyznawał, że możliwy jest wariant z ewentualnym powrotem piłkarzy nowosądeckiego pierwszoligowca na Kilińskiego 47 już tej jesieni. O ile sierpniowe i wrześniowe domowe mecze sądeczan z GKS Tychy, Chrobrym Głogów i Stalą Rzeszów miały odbyć się w Niepołomicach, o tyle październikowe potyczki z Chojniczanką Chojnice i Bruk-Bet Termalicą Nieciecza miały być już rozegrane w Nowym Sączu.
Optymistyczny wariant zakładał, że już pod koniec października br. miały stanąć dwie trybuny stadionu Sandecji, czyli ta od strony ul. Kilińskiego i ta od rzeki Kamienica.
- O tym terminie wspominał wykonawca, czyli Grupa Blackbird. Zapewne ciężko teraz mówić o tym, że mogliby na nie wejść kibice, ale piłkarze mieliby już okazję, by korzystać z nowoczesnych szatni, a nie kontenerów. Poza tym jak wiemy da się przecież grać na stadionach, które są w trakcie budowy, co już niejednokrotnie mogliśmy oglądać np. w ekstraklasie – mówił nam w maju br. prezes Jańczyk.
Wszelkie nadzieje rozwiewa wiceprezydent Nowego Sącza Artur Bochenek.
- Niestety, w kwestii powrotu piłkarzy na stadion przy Kilińskiego odpada nam wariant z rundą jesienną. Ligowa wiosna dla Sandecji rozpocznie się 11 lutego przyszłego roku. Mam nadzieję, że w tym terminie będziemy już mogli grać u siebie – komentuje dla „Gazety Krakowskiej” przedstawiciel magistratu.
Głównym powodem jest brak szatni i krytej trybuny na 1000 miejsc, bez których nie można rozgrywać meczów w 1. lidze.
- Wedle zapewnień wykonawcy, trybuna, szatnie, łazienki mają być gotowe na wiosnę. Od strony rzeki Kamienica powstaje trybuna D, która obecnie jest już praktycznie zabudowana, w całości gotowa do przymocowania siedzisk, ale pozostaje kwestia dachu – zauważa nasz rozmówca.
Kiedyś Nieciecza, teraz Niepołomice. Ile to kosztuje?
Już w kampanii 2017/2018, którą Sandecja spędziła na szczeblu ówczesnej Lotto Ekstraklasy, klub z miasta nad Dunajcem musiał korzystać ze stadionu zastępczego. Swoje mecze w roli gospodarzy sądeczanie rozgrywali na obiekcie Bruk-Bet Termalicy w Niecieczy. Koszt netto za jedno spotkanie wynosił ok. 75 tys zł. Jak będzie teraz?
- Mogę powiedzieć jedynie tyle, że będą to o wiele mniejsze pieniądze niż wtedy – przyznaje w rozmowie z „Gazetą Krakowską” prezes Sandecji Miłosz Janczyk.
Jak zauważa sternik klubu z Nowego Sącza trzeba przeczekać trudny dla klubu czas. Niepołomice i tamtejszy stadion miejski okazały się najkorzystniejszą opcją biorąc pod uwagę interes spółki Sandecja. - Mamy tam blisko (nieco ponad 72 km) i jest tanio, a nie da się ukryć, że w pierwszej lidze patrzy się na koszta – komentuje.
Pytany o wymarzoną frekwencję, a co za tym idzie ewentualne wpływy z biletów Miłosz Jańczyk nie chce dać jednoznacznej odpowiedzi.
- Trudno mówić ilu kibiców wybierze się na mecz odbywający się w poniedziałek, ale podejrzewam, że większa grupa fanów wolałaby weekend – komentuje. Przypomnijmy, że Sandecja zorganizowała wyjazd autokarowy na to spotkanie.
W tym sezonie pierwszej ligi na czterech meczach Puszczy w Niepołomicach gościło średnio 738 kibiców.
Bądź na bieżąco i obserwuj
- Kandydatki do tytułu Miss Polski 2022 na sesji zdjęciowej w Krynicy-Zdroju
- Nietypowe budynki w Nowym Sączu i okolicy. Z różnych powodów przyciągają uwagę
- Sądeczanie pamiętali o rocznicy Zbrodni Wołyńskiej 1943
- Są razem 50 i 60 lat. Złote i Diamentowe gody w ratuszu. 11 par świętowało jubileusze
- Mamy wyniki matur szkół w Nowym Sączu i powiecie nowosądeckim
- 10 miejsc idealnych na upalny dzień. To nie tylko baseny i kąpieliska