Czytaj także: Katastrofalna gra Wisły Kraków i porażka z Podbeskidziem [ZDJĘCIA]
- Co się stało w pierwszej połowie?
- Już przy pierwszym starcie poczułem ukłucie w łydce. Męczyłem się przed dwadzieścia minut okrutnie i w końcu poprosiłem o zmianę. W niedzielę będę miał robione badania USG. Mam nadzieję, że to nic poważnego, choć na chwilę obecną łydka bardzo mnie boli.
- Większość meczu oglądał Pan z boku. Zagraliście katastrofalnie. Zgodzi się Pan z taką opinią?
- Na pewno. Ten mecz w naszym wykonaniu to była właśnie jedna, wielka katastrofa. Nie potrafiliśmy się przeciwstawić waleczności przeciwnika i przegrywamy kolejne spotkanie.
- Gracie coraz gorzej. Co się z wami dzieje?
- Ciężko, bardzo ciężko jest coś powiedzieć. Wpadliśmy w taki dołek, że trudno się z niego wygrzebać. Nie wiem, co się z nami dzieje. Oczywiście mamy duże problemy kadrowe, kontuzje, kartki, ale to nie tłumaczy wszystkiego. Mamy teraz dwa tygodnie przerwy. Później czeka nas siedem meczów w grupie mistrzowskiej i mam nadzieję, że wszyscy będą zdolni do gry.
- Zaczynacie od meczu z Lechem Poznań. Jeśli popatrzeć na to jak ostatnio gra “Kolejorz” i wy, to trudno spodziewać się tam czegoś dobrego dla Wisły.
- Do meczu z Lechem są dwa tygodnie. Oni są teraz w dobrej formie, ale za te kilkanaście dni może być już różnie. W tej lidze każdy może wygrać z każdym i z taką nadzieją pojedziemy do Poznania.
- O co Wisła będzie grała w grupie mistrzowskiej?
- Jeśli popatrzeć na naszą obecną grę, to trudno o optymizm. Broni jednak nie złożymy. Będziemy walczyć w każdym meczu o każdy punkt.
- Kibice mają już dosyć waszej postawy. Nie dość, że w związku z bojkotem przychodzi ich mało na stadion, to jeszcze po meczu z Podbeskidziem żegnały was przeraźliwe gwizdy. Boli was taka postawa fanów czy ją rozumiecie?
- Szczerze mówiąc, jak tak się gra jak my, to na gwizdy się zasługuje. Nie mamy nawet prawa mieć pretensji do kibiców o to, że nas wygwizdali.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+