Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Brożek: W sobotę przed meczem z Wisłą serce zabije mocniej

Redakcja
Piotr Brożek z Wisłą wywalczył m.in. pięć razy mistrzostwo Polski. Dzisiaj gra jednak dla Lechii
Piotr Brożek z Wisłą wywalczył m.in. pięć razy mistrzostwo Polski. Dzisiaj gra jednak dla Lechii Wojciech Matusik
- Wszystkie mecze są ważne, ale ten będzie wyjątkowy. Serce w sobotę mocniej mi zabije. - mówi w rozmowie z nami Piotr Brożek, piłkarz Lechii Gdańsk, były zawodnik Wisły Kraków. Rozmawia Bartosz Karcz.

Gdy podpisał Pan kontrakt z Lechią i zobaczył terminarz, to pierwszą rzeczą, jaką Pan zrobił, było sprawdzenie kiedy wypada mecz z Wisłą?
Najpierw popatrzyłem z kim gramy pierwszy mecz, ale później rzeczywiście sprawdziłem, kiedy i gdzie Lechia będzie grała z Wisłą.

To będzie dla Pana najważniejszy mecz w rundzie?
Wszystkie mecze są ważne, ale ten będzie wyjątkowy. Serce w sobotę mocniej mi zabije.

Przyjedziecie do Krakowa po porażce z Piastem. Wisła ma również swoje problemy. Zgodzi się Pan, że szykuje się mecz na przełamanie dla obu zespołów?
Coś w tym jest. Po dwóch wyjazdowych wygranych, chcieliśmy pokonać Piasta u siebie. Zagraliśmy jednak słaby mecz, nie potrafiliśmy wykorzystać swoich sytuacji. Ten sezon dla Lechii na razie tak się układa, że lepiej wypadamy na wyjazdach. U siebie przegraliśmy oba spotkania, a na wyjeździe triumfowaliśmy dwa razy. Trochę to dziwnie wygląda, bo większość drużyn lepiej gra na swoim stadionie.

Mecz z Piastem też dziwnie wyglądał, bo przez większość czasu to wy byliście bliżsi wygranej, a zostaliście z niczym.
Kluczem do wszystkiego był początek drugiej połowy. Mieliśmy wtedy dwie dobre okazje na podwyższenie prowadzenia. Niestety, znów trzeba było sobie przypomnieć stare piłkarskie przysłowie o tym, że niewykorzystane sytuacje się mszczą.

A jak wygląda Pańska sytuacja. Sezon rozpoczął Pan w wyjściowym składzie. Później w dwóch meczach nie było Pana nawet w osiemnastce. Tymczasem z Piastem znów wyszedł Pan na boisko w pierwszej jedenastce.
Nikt mnie od składu nie odstawiał. Dzień przed meczem z Pogonią naderwałem mięsień dwugłowy i z powodu kontuzji nie zagrałem w tym spotkaniu, a także w meczu z Koroną. Teraz już jestem zdrowy i dlatego trener wystawił mnie na Piasta.

Wystawił Pana na lewej pomocy, a nie w obronie. Czyżby miał Pan wrócić na stałe na pozycję, na której kiedyś grał?
Trener chciał bardziej zabezpieczyć lewą stronę, stąd ta moja pozycja. Z tego, co wiem, trener widzi mnie zarówno na obronie jak i w pomocy. Zagrałem jednak słabo. Jeszcze sporo mi brakuje do optymalnej formy.

Pewnie z oddali śledzi Pan to, co dzieje się w Wiśle.

Jestem zbyt daleko, żebym się wypowiadał na ten temat. Na pewno jednak wyniki, jakie osiąga Wisła, to niemiła niespodzianka. rszy takich piłkarzach, jacy grają w Krakowie, cztery punkty do marny dorobek. Nie mnie jednak oceniać, co jest tego przyczyną.

Układa Pan sobie w głowie, jakie uczucie będzie Panu towarzyszyć, gdy będzie Pan wychodził na boisko stadionu przy ul. Reymonta?
Zastanawiam się nad tym. Wisła to przecież klub, w którym przeżyłem mnóstwo lat. Mimo że gram w Lechii, nadal jestem kibicem Wisły. W sobotę jednak sentymenty zejdą na bok. Będę chciał pomóc Lechii osiągnąć dobry wynik.

Jakiego przyjęcia ze strony kibiców Pan się spodziewa?
Kibice obu klubów żyją od lat w przyjaźni. Jeśli natomiast chodzi o mnie, to już kibice Wisły muszą zadecydować, na jakie przyjęcie zasłużyłem tymi latami gry dla "Białej Gwiazdy".

Przed sezonem Pańskie nazwisko przewijało się w kontekście gry w Wiśle. Do transferu ostatecznie nie doszło. Będzie Pan chciał coś komuś udowodnić w związku z tym?
Nie muszę nikomu nic udowadniać. W lecie nie doszło do żadnych konkretów w sprawie mojego powrotu do Wisły. Takiego tematu praktycznie nie było. Gram dla Lechii i w sobotę postaram się po prostu pokazać z jak najlepszej strony.

Rozmawiał Bartosz Karcz

Trzech wiślaków na leczeniu

Przed meczem z Lechią Gdańsk trenerowi Michałowi Probierzowi nie brakuje problemów.
Trzech piłkarzy jest bowiem kontuzjowanych. Leczeniu i rehabilitacji poddawani są Arkadiusz Głowacki, Michał Chrapek i Radosław Sobolewski. Kolejność nie jest tutaj przypadkowa. Najbliżej powrotu do zdrowia jest bowiem Głowacki, który w czwartek powinien już normalnie trenować. Minimalne szanse na występ przeciwko Lechii ma Chrapek. Już teraz wiadomo natomiast, że z gry na dłużej wyłączony będzie Sobolewski. Najwcześniej będzie mógł zagrać w meczu z Legią, 5 października.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Niebieskie kozy i owce z napisami "MO" I "JP" [ZDJĘCIA]

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska