Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Kapusta. Mieszka pod Krakowem, pracuje na Słowacji. "Nie ma co gadać, najlepszym momentem był awans"

Tomasz Bochenek
Tomasz Bochenek
Piotr Kapusta - trener zespołu ze Starej Lubovni
Piotr Kapusta - trener zespołu ze Starej Lubovni Facebook / Ľubovňa Redfox FC - oficiálna stránka
Piotr Kapusta, trener z podkrakowskiego Sygneczowa, od stycznia 2023 prowadzi zespół na Słowacji. Wiosną MFK Stará Ľubovňa wygrał rozgrywki w czwartej lidze i wywalczył awans. Teraz, już pod nową nazwą - Ľubovňa Redfox FC - występuje we wschodniej grupie trzeciej ligi. - Aspiracje klub ma wysokie. Oczywiście w trzeciej lidze też chcemy wygrywać co tydzień - mówi 34-letni szkoleniowiec, który wcześniej pracował w małopolskich zespołach, m.in. Popradzie Muszyna, Limanovii czy Węgrzcance.

Ósmy miesiąc pracuje pan na Słowacji. Jaki był dotychczas najfajniejszy moment? Odpowiedź jest oczywista?

Piotr Kapusta: - Fajnych momentów było dużo. To ambitny projekt, co cieszy mnie jako trenera, bo w tym wszystkim również ja mogę się rozwijać. No, ale nie ma co gadać, najlepszym, najszczęśliwszym momentem był awans. Zwieńczenie półrocznej, ciężkiej pracy. Do samego końca toczyliśmy bój o ten awans, w zasadzie dopiero w ostatniej kolejce sobie go zapewniliśmy. Naprawdę dobrze to smakowało.

Cel został zrealizowany, bo tak to trzeba określić.

Tak, awans do trzeciej ligi był celem nadrzędnym. Wydaje mi się, że piłkarsko zdominowaliśmy czwartą ligę. Wiadomo, mieliśmy też swoje problemy, ale w ciężkich momentach umieliśmy sobie poradzić, potrafiliśmy reagować. To sukces całego klubu, zawodników, całego sztabu szkoleniowego. I duża satysfakcja z tego, co dokonaliśmy.

Prowadzenie zespołu w sytuacji, gdy człowiek dopiero poznaje język, jest dużo większym wyzwaniem niż gdy pracuje w języku ojczystym? Szybko oswoił się pan z tą sytuacją?

Powiem tak: jeżeli chodzi o komunikację, to na pewno było to na początku ogromne wyzwanie. Aczkolwiek starałem się jak najszybciej złapać słowa-klucze w naszej pracy. I to udało mi się dosyć szybko. A dzisiaj, uważam, w sposób komunikatywny jestem w stanie komunikować się z zawodnikami, członkami sztabu czy też z trenerami przeciwników. Może nie jest to jeszcze swoboda, ale na tyle, ile potrzeba jestem w stanie rozmawiać po słowacku.

Ma też chyba znaczenie to, że w klubie jest dwujęzyczny Jan Frohlich. Prezes, dla pana pewnie będący dużym oparciem.

Tak, prezes oczywiście wywiązuje się ze swojej roli kapitalnie, klub się rozwija, aczkolwiek my z prezesem rozmawiamy przede wszystkim o sprawach organizacyjnych. O rozwoju, problemach codziennych. Jeśli chodzi o sprawy szkoleniowe, sportowe, to prezes w ogóle w to nie ingeruje.

Szymon Witek, Szymon Majeran i Tomasz Bomba – polscy piłkarze, których sprowadził pan zimą do zespołu, zostali w klubie po awansie, w ostatnim meczu wszyscy trzej wyszli w podstawowym składzie. Rozumiem, że się sprawdzili.

Tak, na pewno. Ściągałem ich, bo wcześniej ich prowadziłem, znałem ich, wiedziałem, że mogę na nich polegać. Wiedziałem, że będą realizować to, co wcześniej w Polsce realizowali będąc moimi zawodnikami. Są to chłopaki z ogromnym sercem do gry i wydaje mi się, że to jest ich największa wartość i walor. Są takimi, że ich tak określę, żołnierzami. Wiadomo jednak, że po awansie oczekiwania w stosunku do mnie, tak samo w stosunku do zawodników idą do góry. Chcemy podnosić jakość zespołu.

Po awansie do drużyny przyszedł Michal Piter-Bučko – obrońca świetnie znany z polskich boisk, za nim wiele lat gry w Sandecji Nowy Sącz, w pierwszej lidze, nawet w ekstraklasie. Taki transfer świadczy o wysokich aspiracjach klubu.

Tak, aspiracje klub ma wysokie. Oczywiście w trzeciej lidze też chcemy wygrywać co tydzień, w każdym meczu. W tym kierunku poczyniliśmy w ostatnim czasie transfery. Michal Piter-Bučko będzie filarem naszej obrony. Oprócz tego sprowadziliśmy Samuela Kuca, byłego zawodnika Stali Rzeszów, który w Polsce też występował na poziomie centralnym, czy Kamila Karaša, który ma za sobą występy w Lidze Europy w Koszycach. Tak jak mówię, cały czas dążymy do podnoszenia jakości, żeby zagrać możliwie o jak najwyższe cele. Nie chcemy uzupełnień kadry, tylko szukamy jakości.

Trzecia liga na Słowacji to trzeci szczebel rozgrywek – czyli piętro wyżej niż trzecia liga w Polsce. Składa się z dwóch grup, wy gracie we wschodniej. Jest pan w stanie już coś powiedzieć o poziomie rozgrywek? To coś pomiędzy drugą a trzecią ligą w Polsce?

Powiem tak: chciałbym, żeby tak było, ale niestety tak to nie wygląda. Myślę, że poziom trzeciej ligi słowackiej to poziom naszej trzeciej ligi, i to powiedziałbym, że środka tabeli polskiej trzeciej ligi.

O co będzie grał wasz klub w tym sezonie? Macie spokojnie się utrzymać czy cele są wyższe?

Cele w klubie są jak najwyższe. Jesteśmy po trzech kolejkach, nie chcemy mówić, że gramy o awans, aczkolwiek cele są jak najwyższe. Na razie celem jest to, żeby co tydzień wygrywać mecze. Od tego musimy zacząć, żeby o czymkolwiek więcej rozmawiać.

Zdarzają się mecze podczas których słyszy pan z trybun polskie głosy? Przyjeżdżają rodziny, znajomi zawodników?

W Lubovni, w domowych meczach, cieszymy się ogromnym wsparciem. Tak, przyjeżdżają rodziny chłopaków, znajomi, koledzy. Na wyjazdach jeszcze się z tym nie spotkałem, ale w domu jak najbardziej.

A pana życie jak wygląda? Stacjonuje pan na Słowacji czy dojeżdża pan z Polski? A zawodnicy? Oni mają bliżej do domów.

Chłopaki wszyscy dojeżdżają, ja obecnie też raczej dojeżdżam. Staramy się utrzymywać życie rodzinne, bo to jest też ważne. Natomiast kiedy mamy jakiś intensywniejszy mikrocykl, zdarza się, że zostajemy na Słowacji na noc.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska