Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piwniczna-Zdrój. W Kosarzyskach chcą sołectwa, a nie dzielnicy

Paweł Szeliga
Foryś (z lewej) i Nowak myślą, jak wyjechać na ul. Magóry
Foryś (z lewej) i Nowak myślą, jak wyjechać na ul. Magóry Paweł Szeliga
Część mieszkańców Kosarzysk, dzielnicy Piwnicznej-Zdroju, chce odłączyć się od uzdrowiska i stworzyć sołectwo. Wniosek do burmistrza Edwarda Bogaczyka podpisało na razie 16 osób, ale inicjatorzy twierdzą, że mają poparcie społeczne, wyrażone na zebraniach z mieszkańcami.

- Mieszkając na wsi, a nie w mieście, możemy sporo zyskać - przekonuje Piotr Foryś, jeden z secesjonistów. - Szkoła, do której, łącznie z przedszkolakami, chodzi 108 dzieci, miałaby wyższą subwencję o jedną trzecią, gdyby miała wiejski charakter. Jedenastu zatrudnionych nauczycieli dostałoby 10-procentowy dodatek wiejski do pensji.
Na przekształceniu dzielnicy w wieś skorzystaliby, jak twierdzi Foryś, wszyscy mieszkańcy. Mogliby np. ubiegać się o unijne dodatki rolne i do gospodarstw agroturystycznych.

- W mieście formalnie nie może być takich gospodarstw - zauważa Violeta Cisak. Kilka lat temu sprowadziła się z Dolnego Śląska i wybudowała dom w Kosarzyskach. Chciała założyć gospodarstwo. Urzędnicy wyjaśnili jej, że to niemożliwe.
- Byłam zdziwiona, bo dookoła mam przecież typową wieś - opowiada Violeta Cisak. - Na łąkach pasą się krowy, okolica w niczym nie przypomina miasta.

Potwierdza to Andrzej Nowak, prowadzący schronisko na Magórach. Formalnie to ulica w dzielnicy Kosarzyska. W rzeczywistości błotnisty, stromy podjazd, prowadzący przez las. Po deszczu nie sposób go pokonać nawet terenówką.
- Skoro to ulica, to powinna mieć infrastrukturę - przekonuje Nowak.

Wiceburmistrz Piwnicznej-Zdroju Tomasz Kmiecik mówi, że nawet w dużych miastach nie brakuje ulic, oczekujących na pilne remonty. Wskazywane przez grupę z Kosarzysk unijne dopłaty do gruntów rolnych i agroturystyki są pewne, jak zaznacza, tylko do 2020 roku.
- Obecnie popiera się łączenie, a nie dzielenie - podkreśla wiceburmistrz Kmiecik. - Żeby samorząd mógł sięgnąć po dotacje na duże zadania, musi pisać projekty wspólnie z innymi miastami. To w tym kierunku idzie dziś Unia.

Inicjatorzy referendum w sprawie utworzenia sołectwa muszą zebrać 838 podpisów pod swoją inicjatywą (10 procent uprawnionych do głosowania w mieście i gminie). Samo głosowanie nie gwarantuje sukcesu. Pomysł musiałaby zaakceptować ponad połowa mieszkańców Piwnicznej i okolicznych wsi. A nie ma pewności, że i w samych Kosarzyskach wszyscy będą na tak. W 2010 roku pytano o to mieszkańców w listach, rozesłanych do 45o domów. Do inicjatorów wróciło 120 kopert. W 110 były oświadczenia świadczące o poparciu tej inicjatywy.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska