Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po co ogrzewać blok w czerwcu? - pytają mieszkańcy ul. Lea

Anna Górska
Komu przyszło do głowy włączać ogrzewanie w czerwcu?
Komu przyszło do głowy włączać ogrzewanie w czerwcu? Andrzej Banaś
To nie pomyłka ani żart. Mieszkańcy bloku przy ul. Lea 160 mają wciąż włączone ogrzewanie, mimo że jest już lato w pełni. Po co i komu są potrzebne gorące kaloryfery pod koniec czerwca? Prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Pracowników Nauki, do której należy blok, twierdzi, że to rada mieszkańców zdecydowała o tym. Spośród lokatorów są jednak niezadowoleni z takiego pomysłu.

- Po pierwsze, to absurd grzać mieszkanie w lecie - oburza się pani Katarzyna (nazwisko do wiadomości redakcji).
- Po drugie, przecież taki luksus kosztuje. Dlaczego mam płacić za zbędną usługę - zastanawia się.

Czytelniczka obserwuje, kiedy włącza się ogrzewanie w jej mieszkaniu. Noc z poniedziałku na wtorek - 24 i 25 czerwca, ok. godz. 4 nad ranem rury instalacji grzewczej w mieszkaniu pani Katarzyny już były gorące. Noc z 14 na 15 czerwca ogrzewanie włączyło się po północy. W maju też nie brakowało dni, gdy w było tak upalnie jak w tropikach. - Kaloryfery mam zakręcone, ale co z tego - przecież w mieszkaniu są rury, przez które dociera ciepła woda z kotłowni i do mieszkań sąsiadów - uściśla pani Katarzyna.

Zauważyła też, że ogrzewanie automatycznie się włączało w jej mieszkaniu, gdy temperatura na zewnątrz nie była wyższa niż 17 stopni C. Kobieta próbowała uzgodnić z władzami spółdzielni tę kwestię. Kompromisu nie udało się osiągnąć.

- Skończyło się na niezbyt miłej wymianie zdań, a ja nadal mam ogrzewane mieszkanie - rozkłada ręce nasza Czytelniczka.
Jolanta Budzoń, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Pracowników Naukowych, potwierdza, że w bloku przy ul. Lea 160 ogrzewanie jest włączone przez 12 miesięcy w roku, siedem dni w tygodniu, 24 godziny na dobę.

- Tak ustaliła rada mieszkańców - tłumaczy Jolanta Budzoń. - Nigdy nie miałam zamiaru generować dodatkowych kosztów dla mieszkańców - podkreśla. Dodaje, że ci lokatorzy, którzy nie godzą się na takie rozwiązanie, powinni poprosić radę o zebranie i podjąć nową decyzję w tej sprawie.

- W kotłowni jest zamontowany czujnik zewnętrznej temperatury. Automatycznie się włącza, gdy temperatura spada do 12 stopni C - tłumaczy prezes spółdzielni.

- Problem jednak w tym, że włącza się przy wyższej temperaturze niż 12 stopni C - ripostuje pani Katarzyna.
Jolanta Budzoń obiecuje w rozmowie z reporterem "Gazety Krakowskiej", że wyśle do kotłowni konserwatora, by sprawdzić urządzenie.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska