Sukces jednak umniejsza fakt, że tak naprawdę nowi podatnicy zastąpią tych, którzy umarli. Ich liczba wynosi 6889. - Ale akcja pomogła niemalże wyrównać tę liczbę. To już jest sukces - uważa Bogusław Kośmider, radny PO. Ciężko jednak też stwierdzić, kto z nowych podatników faktycznie skusił się dzięki plakatowi, a kto po prostu w minionym roku rozpoczął pracę w Krakowie i tu złożył swoje zeznanie podatkowe.
Kośmider przypomina jednak, że organizacja akcji kosztowała zaledwie 16 tys. zł, a w konkursach, które były organizowane tylko dla osób, które wcześniej płaciły podatki w innych miejscowościach, wzięło udział 110 osób. - A 110 nowych podatników daje 150 tys. zł rocznie do budżetu. Zyskujemy tyle za zaledwie 16 tys. zł - mówi radny.
Co więcej, akcja uruchomiła władze dzielnic do nakłaniania swoich mieszkańców do oddawania podatków Krakowowi. Najlepszy okazał się Prądnik Biały (Dzielnica IV) Zdobył 1229 "dusz". Radni miejscy PO zapowiadają, że dzielnica dostanie za to dodatkowe pieniądze na swoje zadania w roku 2013.
- Nakłaniałem mieszkańców na obu Prądnikach. Tłumaczyłem, że więcej podatków dla Krakowa to lepsze drogi, komunikacja, nowe inwestycje - mówi Dominik Jaśkowiec, radny Prądnika Czerwonego. - Tę akcję trzeba powtórzyć, ale musimy dać lepszą zachętę - kwituje. Według niego osoby płacące podatki w Krakowie powinny mieć na przykład dodatkowe punkty przy rekrutacji dzieci do przedszkoli. Jaśkowiec uważa ponadto, że liczba podatników rosłaby szybciej, gdyby krakowscy urzędnicy ruszyli do niezameldowanych z formularzami, które normalnie trzeba pobrać, wypełnić i złożyć w urzędzie.
- Część ludzi mogła odpuścić, choć procedura jest prosta - uważa radny Jaśkowiec. Krakusów, którzy nie płacą podatków w Krakowie ciągle jest ok. 145 tys. Gdyby rozliczali PIT w mieście, wpływy do budżetu wzrosłyby o ok. 217 mln zł.
Niebieskie kozy i owce z napisami "MO" I "JP" [ZDJĘCIA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
