W Krakowie pojawili się najważniejsi politycy PO z Grzegorzem Schetyną na czele. Towarzyszyli mu m.in. Ewa Kopacz, Tomasz Siemoniak, Andrzej Halicki czy Bogdan Klich. Odnieśli się oni do bieżących wydarzeń w Polsce, m.in. o poszukiwaniach przez policję części osób protestujących przed Sejmem 16 grudnia, po wybuchu kryzysu parlamentarnego.
- Jesteśmy po to, aby dać Polakom pewność, że tam gdzie władza stawia siebie ponad prawem, kiedy próbuje zastraszać i szykanować obywateli, to my jesteśmy do pomocy, mamy prawników, którzy mogą udzielić pomocy. To nie tylko kwestia demonstrantów. Mamy także szykanowanych samorządowców. Gmina Grabówka pod Białymstokiem ma być zlikwidowana, w Małopolsce Szczawa, te decyzje są też podjęte z naruszeniem prawa – grzmiał Andrzej Halicki.
Przypomniał, że od pewnego czasu przy Platformie działa biuro interwencji obywatelskich, gdzie można zgłaszać nadużycia władzy. - Zachęcamy do kontaktu pod adresem mailowym [email protected], jesteśmy do państwa dyspozycji - powiedział.
Grzegorz Schetyna mówił natomiast o spotkaniu w Zakopanem z Władysławem Kosiniakiem-Kamysze, liderem PSL. Rozmowa dotyczyła współpracy obu partii w samorządach, gdzie koalicja PO-PSL rządzi już trzecią kadencję.
- Ta dobra współpraca może być kontynuowana. To co najważniejsze, to sensowne wydawania pieniędzy unijnych, modernizacja naszych małych ojczyzn, Polski lokalnej, robienie tego w najlepszy możliwy sposób, czyli przez ludzi samorządu – mówił Schetyna.
Ewa Kopacz podkreśliła, że Małopolska to kolejny etap podróży PO po kraju. - Spotykamy się z wyborcami, rozmawiamy o wielu ważnych rzeczach. Będziemy też rozmawiać o 16 grudnia, nielegalnym budżecie i jego wpływie na nasze codzienne życie. Będziemy też mówić o skandalicznych historiach i zachowaniach rządzących, którzy dzisiaj uważają, że jedyną ich rolą jest zawłaszczanie tego państwa. Będziemy mówić o skandalicznych historiach związanych z zachowaniem wobec ludzi, którzy wyszli w obronie demokracji na ulice – mówiła Kopacz.
Politycy PO byli pytani, czy 16 grudnia politycy opozycji szykowali wezwanie do interwencji z zewnątrz. - To kłamstwo i propaganda bolszewickiego rodzaju. W dokumentach PO nigdy nie było takiego zapisu. Wymyślanie takich zarzutów jest czymś obrzydliwym – mówił Sławomir Neumann.