Według pana Piotra, stary dąb stwarza zagrożenie dla dzieci bawiących się na pobliskim placu zabaw, a także dla ludzi przechodzących alejką obok drzewa. O realnym zagrożeniu może świadczyć także wybrzuszona w jednym miejscu gleba. To jest namacalnym dowodem unoszenia się korzeni drzewa i ich słabego umocowania w ziemi.
Starsze osoby, które spacerują po placu w tej okolicy, przyznają, że gdy patrzą na dąb, ogarnia je niepokój. - Z tym drzewem trzeba pilnie coś zrobić - zauważa Helena Dąbczewska, mieszkająca w pobliżu emerytka.
Pan Piotr domagał się pilnego dokonania fachowej oceny stanu drzewa np. przez specjalistę z dziedziny dendrologii. Podkreśla, że sprawę trzeba rozpatrzyć szybko z uwagi na lato z nasilonymi burzami, nawałnicami i huraganami. Niestety, mimo dołączenia do pisma wielu obrazujących zagrożenie zdjęć, mieszkaniec miasta do tej pory nie doczekał się odpowiedzi, a drzewo nadal pochyla się nad placem zabaw.
Sprawdziliśmy, dlaczego. Michał Pyclik, rzecznik ZIKiT, wyjaśnił, że na placu odbyła się już wizja lokalna. - Wystąpiliśmy do Wydzia- łu Kształtowania Środowiska Urzędu Miasta Krakowa o zgodę na wycinkę dębu, nie uzyskaliśmy jednak na nią pozwolenia - wyjaśnia. Urzędnicy uznali, że można zmniejszyć zagrożenie związane z możliwością przewrócenia się drzewa.
- Zostaliśmy zobligowani do przeprowadzenia redukcji konarów korony i wykonania podpórki dębu - dodaje Pyclik.
Jeszcze w tym roku fachowcy od zieleni mają przystąpić do pielęgnacji dębu. Potem drzewo ma zostać podparte. Kiedy to nastąpi, jeszcze nie wiadomo. ZIKiT sprawdza cenę takiej konstrukcji. - Widać, że nikomu się nie spieszy - denerwuje się pani Ewa, która spacerowała wczoraj alejkami na placu.
Kraków: słynne krypty w fatalnym stanie [ZDJĘCIA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!