- Problem polega na tym, że mało kto wie, kim jest Radosław Śmigulski. Poza krótkim okresem pracy w Syrena Films, właściwie nie znamy jego związków z kinem - mówi Maciejewski. - Dlatego w zestawieniu z takim fachowcem, mogącym pochwalić się dokonaniami i znajomością rynku filmowego, jakim jest Izabela Kiszka-Hoflik decyzja ministra wydaje się bardzo kontrowersyjna.
Sam Śmigulski nie znalazł czasu na rozmowę z „Dziennikiem Polskim”. Jak powiedział rzecznik PISF, Rafał Jankowski, „pierwszy dzień dyrektora jest poświęcony przede wszystkim na spotkania z pracownikami i poznawanie instytucji, którą będzie kierował”. O swoich planach opowiedział jednak kilka dni temu, jeszcze jako kandydat, w Polskim Radiu. - Wyzwania, które stoją przed PISF mają charakter głównie technologiczny. Chodzi o różnego typu rozwiązania oparte o technologie internetowe, znane jako serwisy VOD. To powoduje, że klasyczna dystrybucja filmowa będzie miała coraz mniejsze znaczenie. Większy nacisk trzeba będzie kłaść na dystrybucję w warunkach domowych - mówił. Pytany o kontrowersyjną „Kac Wawę”, która wyszła spod skrzydeł Syrena Films, powiedział, że po pierwsze nie on, a firma którą kierował była producentem filmu, po drugie, gdyby ktoś przyniósł do PISF podobny scenariusz usłyszałby od niego, że „To nie miejsce na taki film”. - Instytut Sztuki Filmowej jest instytutem, podkreślam: „sztuki filmowej”, a nie filmu komercyjnego - powiedział.
O tym, jakie filmy będą wobec tego powstawały przy wsparciu PISF na razie trudno wyrokować. - Pierwszym testem dla nowego dyrektora będą zmiany kadrowe w instytucie, zobaczymy jakich ekspertów powoła i czy dotychczasowi kierownicy zachowają stanowiska. Przekonamy się również czy spróbuje wprowadzić zmiany w systemie ocen składanych projektów - mówi Marcin Pieńkowski, dyrektor artystyczny festiwalu T-Mobile Nowe Horyzonty. - Czekają nas miesiące niepewności, czas w którym trzeba będzie uważnie patrzeć na to, co dzieje się w Instytucie - podsumowuje Maciejewski. - Dziś, w dużej mierze dzięki działalności tej instytucji polskie kino jest w świetnej kondycji. Najgorszy scenariusz to zaprzepaszczenie tego dorobku i sprowadzenie działalności PISF do jednego mianownika jakim mogłaby być na przykład polityka historyczna.
Follow https://twitter.com/dziennipolski