W piątek znów kolejki na stacjach paliw w Zakopanem i całym regionie Podhala. Kierowcy masowo ruszyli, by zatankować, bo boją się podwyżek. Na niektórych stacjach ceny paliwa już przekroczyły 6 zł za litr. Na większości jednak podwyżki są rzędu 25-30 groszy.
Kolejki na stacjach pojawiły się w czwartek popołudniem - gdy światowej rynki paliowe zareagowały na atak Rosji na Ukrainę. Ceny ropy podskoczyły. Przed stacjami na Podhalu zaczęły robić się gigantyczne kolejki. Prze stacją Orlen na Krzeptówkach w Zakopanem kolejka ciągnęła się niemal kilometr.
Oblężenie stacji było do późnych godzin nocnych. Ludzie tankowali nie tylko do baków samochodowych, ale także do kanistrów. Niektórzy podjeżdżali z potężnymi beczkami. Na niektórych stacjach zabrakło oleju napędowego.
W piątek sytuacja się powtórzyła. Od rana tworzą się kolejki przed stacjami paliw. W Zakopanem i regionie podtatrzańskim zbiegło się to z zakończeniem zimowych ferii. Na stację podjeżdżają także turyści, którzy chcą wrócić do domów.
- Ja nie mam żadnego kanistra. Chcę tylko zatankować auto, bo wracam do domu. A tu taka kolejka - narzeka turysta z Łodzi, którego spotkaliśmy przed stację BP w Zakopanem.
Mieszkańcy Zakopanego przyznają, że takich kolejek po paliwo jeszcze nigdy w Zakopanem nie było - nawet w szczycie najazdu sylwestrowego.
Na niektórych stacjach - zresztą w całej Polsce - mocno wzrosły ceny. Są stacje paliw w powiecie nowotarskim, gdzie za benzynę 95 trzeba już zapłacić nawet 6,5 złotego. Co oznacza podwyżkę niemal o 1 zł w stosunku do czwartkowego poranka.
W samym Zakopanem ceny pali podskoczyły średnio o 25-30 groszy. Oscylują w granicach 5,80-5,90 za litr.
Wielu kierowców tankuje na zapas, bo obawia się, że benzyny, czy oleju napędowego może zabraknąć. Tymczasem koncerny paliwowe, w tym PKL Orlen, podkreślają, że w Polsce paliwa nie brakuje, a taka panika jest niepotrzebna.
Z kolei po doniesieniach o cenowych spekulacjach - na stacji w Proszowicach cena benzyny sięgała 8 zł za litr! - na praktyki nieuczciwych właścicieli stacji zareagował prezes PKN Orlen Daniel Obajtek.
- Rozwiązujemy natychmiastowo umowy z 9 stacjami sztucznie zawyżającymi ceny. W drodze są wypowiedzenia dla właściciela 8 stacji kupujących nasze paliwa i 1 stacji korzystającej z naszego logo. Będziemy weryfikować wszystkie sygnały dot.manipulacji cenami i bezwzględnie je zwalczać - zakomunikował w piątek w południe na Twitterze.
Eksperci przestrzegają ponadto przed akcjami dezinformacyjnymi dotyczącymi rzekomych braków paliwa w Polsce. Koncerny zapewniają, że dostawy są w pełni zabezpieczone i nie ma powodów do szturmowania stacji.
- Jesteśmy zabezpieczeni, nie ma żadnych zagrożeń, by na stacji nie było paliwa – podkreślał w RMF Daniel Obajtek, szef Orlenu. - Panika jest siana przez farmy trolli, mamy zidentyfikowane ok. tysiąca maili w tym zakresie, przekazujemy je do służb. Jest to niepotrzebna panika, sianie zagrożenia, którego nie ma. Nie ma powodu, by gromadzić paliwa na przyszłość – uspokajał.
- Na dnie Jeziora Czorsztyńskiego leży zatopiona wieś. Tak kiedyś wyglądało to miejsce
- "Bangladesz" na Siwej Polanie. Buda za budą, pamiątki, kiełbaski i lane piwo
- To był kiedyś legendarny budynek na Krupówkach. Dziś w budynku hula wiatr
- Tatry. Legendarny Mnich - marzenie turystów i taterników [NIESAMOWITE ZDJĘCIA]
- Jak wyglądało Zakopane 30 lat temu i jak wygląda teraz? Miasto bardzo się zmieniło
- Tatry. Remonty szlaków idą pełną parą. To ciężka ręczna robota [ZDJĘCIA]
