https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Podhale: Most w stronę Zębu jest niebezpieczny dla kierowców? Jest na nim ślisko! [ZDJĘCIA]

Tomasz Mateusiak
Górale z Suchego, Zębu, Bustryka czy Nowego Bystrego, którzy codziennie dojeżdżają do pracy w Zakopanem, biją na alarm! Ich zdaniem wraz z nadejściem zimy na każdego kierowcę, który będzie jechał z lub do Zakopanego ze wspomnianych miejscowości, czeka niebezpieczna pułapka. Tą jest tymczasowy most, jaki drogowcy wybudowali nad rzeką Biały Dunajec. Przeprawa pokryta jedynie deskami, przy przymrozkach zamienia się bowiem w lodowisko.

Auto jedzie, jak chce

- Jestem mieszkanką wsi Suche i mamą 8-letniego dziecka - mówi Katarzyna Maciuszek. - W związku z tym przynajmniej dwa razy dziennie wyjeżdżam ze swojej rodzinnej wsi, by zawieść swoje dziecko do szkoły w Poroninie. Niestety, choć to w prostej linii zaledwie 2 kilometry, trasa jaką muszę pokonać, jest bardzo niebezpieczna.

Jak mówi kobieta wszystko przez to, że Suche, Ząb czy Bustryk od Poronina czy Zakopanego oddziela rzeka, nad którą właśnie budowany jest nowy most (w ramach szerszego przedsięwzięcia - budowy Węzłą Tatrzańskiego).

- Na czas budowy robotnicy postawili nam most tymczasowy - mówi pani Katarzyna. - Ten w całości wykonany jest z desek, po których jeżdżą samochody. Już dotychczas po każdym deszczu było tu bardzo ślisko. Teraz, gdy pojawiły się pierwsze przymrozki, sytuacja jest jeszcze gorsza.

Słowa kobiety potwierdzają policjanci. - Od kiedy kierowcy poruszający się w stronę Zębu przejeżdżają po moście tymczasowym, doszło na nim do minimum kilkunastu, jeśli nie kilkudziesięciu kolizji - mówi Krzysztof Waksmundzki, rzecznik prasowy zakopiańskiej policji. - W większości przypadków zdarzenia te były spowodowane faktem, iż kierowcy wpadali w poślizg na śliskiej nawierzchni mostu. To niebezpieczne miejsce.

Kierowcy mogą się bać

- Zupełnie nie rozumiem, dlaczego tego mostu nie można wylać asfaltem - zastanawia się Dawid Zubek, mieszkaniec Zębu. - Przecież kilkadziesiąt metrów dalej ci sami drogowcy wybudowali drugi most tymczasowy (na potoku Poroniec - przyp. red.) i tam na deskach od razu ułożono asfalt. Skutek? Tam mimo przymrozków ślisko nie jest. Dlaczego na nas się oszczędza? Tylko dlatego, że do Suchego i Zębu ruch jest trochę mniejszy?

Pułapka na kierowców

Dziennikarze „Krakowskiej” postanowili samodzielnie sprawdzić, czy opinie czytelników nie są przesadzone. W minioną środę przed godziną 8 rano kilkukrotnie przejechaliśmy po drewnianym moście. Temperatura powietrza w tym czasie oscylowała około 6 stopni Celsjusza na plusie. Most był jednak oszroniony. Przejeżdżając po nim z prędkością 20 km/h (wg. znaków można jechać 40 km/h) przy każdym naciśnięciu hamulca w samochodzie włączał się system hamowania awaryjnego ABS. Obiektywnie można stwierdzić, że na przeprawie faktycznie jest po przymrozkach bardzo ślisko. Zimą może dojść tu do tragedii.

Drogowcy się zastanowią

- W tej sytuacji musimy ponownie przeanalizować, czy jednak faktycznie nie trzeba będzie wylać na moście asfaltu - mówi inżynier Marek Łatka, inspektor nadzoru budowy „Węzła Tatrzańskiego”. - Jak na razie zdecydowaliśmy się kilka dni temu wylać asfalt na zakręcie, który prowadzi do mostu od strony Suchego. Liczyliśmy, że jeśli w tym miejscu „uszorstnimy nawierzchnię”, to kierowcy po wjechaniu na most nie będą już tracić przyczepności. Pojawiają się jednak głosy, że to niewystarczające rozwiązanie.

Decyzja o tym, czy asfalt zostanie wylany na całym moście, czy też dalej będziemy jeździć tam jedynie po deskach, zapadnie więc w ciągu najbliższych kilkunastu dni.

Drogowcy póki co tłumaczą, dlaczego od początku nie zdecydowali się na wyasfaltowanie mostu. Ich zdaniem byłoby to marnotrawstwo pieniędzy (koszt to kilkanaście tysięcy złotych). Tymczasowa przeprawa ma służyć tylko rok. Już w przyszłym roku oddany bowiem będzie do użytku nowy most i cały (kosztujący 45 mln złotych) Węzeł Tatrzański.

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska