Turyści wyruszający w tatrzańskie doliny z optymizmem zabierają ze sobą sanki, jabłuszka i inny sprzęt zimowy, na którym dzieci mogą zjeżdżać na śniegu. Niestety nic bardziej mylnego. Okazuje się, że zamiast sanek i ślizgów bardziej na wejście przydadzą się rączki.
Lodowisko na szlaku
Wybierając się w Tatry warto pamiętać, że na szlakach może być ślisko. Nawet na mało wymagającym szlaku prowadzącym z Kuźnic na Kalatówki turyści mają spore problemy z utrzymaniem równowagi. Wszystko przez zalegający na drodze lód.
Płaty lodu pojawiają się co kilka metrów, a niektóre są na całej szerokości szlaku. Wielu turystów, którzy postanowili wybrać się na spacer bez raczków postanawia szukać obejścia lasem obok wyznaczonego szlaku. Inni ryzykują poślizgnięciem i upadkiem idąc po gładkiej tafli lodu.
Co jakiś czas pomiędzy turystami próbującymi utrzymać równowagę spokojnym tempem przechodzą osoby, które na spacer zabrały raczki. Małe kolce pod butami pozwalają im bez trudu przemieszczać się po śliskiej powierzchni.
Widoki przypominają bardziej wiosnę niż zimę
Polana Kalatówki w dużym stopniu pozbawiona jest śniegu. Wszędzie widać trawy i gdyby nie brak świeżej zieleni porę roku można by pomylić z wiosną.
Ostatkiem sił działa Wyciąg Orczykowy Kalatówki w Suchym Żlebie. Ze względu na niewielką pokrywę śnieżną i brak możliwości śnieżenia tras na stoku zaczyna przebijać już trawa.
Ze względu na silne podmuchy wiatru potęgujące odczuwalny mróz na ławeczkach przy hotelu górskim odpoczywa niewielu turystów.
