Chodzi o sale gimnastyczne w Maruszynie i Zaskalu, na które gmina zaciągnęła kredyt, będąc przekonana, że później będzie mogła go spłacić z pieniędzy pochodzących z programu rozwoju obszarów wiejskich.
Wójt Ślimak nie kryje irytacji całą sytuacją, a na zarządzie województwa nie zostawia suchej nitki.
- Wystosowałem list do marszałka, bo naruszono dobre obyczaje i wcześniejsze uzgodnienia, jakie marszałek wraz ze swoimi urzędnikami czynił z samorządami gmin - mówi oburzony wójt Ślimak. - Zachęcano nas w co najmniej rocznej kampanii, aby uczestniczyć w programie poprawy warunków sportowych na terenach wiejskich. Zapowiadali nam krocie, a nie dostaliśmy nic.
Jak przekonuje Ślimak, gdyby przypuszczał, że taka sytuacja będzie miała miejsce, zdecydowałby o budowie jednej sali, a nie dwóch. - Posypali nam w tym województwie piaskiem po oczach - twierdzi Ślimak. - Co najciekawsze, według Urzędu Marszałkowskiego obie inwestycje nie wpływają na infrastrukturę sportową w gminie. To pewnie nasze dzieci są jakieś inne i dwie sale nie wpłyną na lepszy ich rozwój fizyczny.
Ślimak ma za złe urzędnikom, że żaden z nich nie pofatygował się, aby zobaczyć, jak warunki lokalowe wyglądały wcześniej. Według włodarza Szaflar, krzywdząca dla gminy decyzja ograniczyła zdolności kredytowe samorządu i realizację wielu innych inwestycji. Na znak protestu wójt zrezygnował z zasiadania w Małopolskiej Radzie Pożytku Publicznego.
Murem za wójtem stoją mieszkańcy obu wsi, gdzie powstały nowoczesne sale gimnastyczne.
- Warunki lokalowe w szkole były tragiczne, nie tylko powstały sale gimnastyczne, ale również klasy oraz szatnia - mówi Wacław Cetera, sołtys Zaskala. - Wiem doskonale, jak wyglądała szkoła w Zaskalu, bo tam pracuję. Dzieci ćwiczyły w piwnicach.
Sołtys, podobnie jak i mieszkańcy, doskonale wie, że obecne zadłużenie gminy nie pozwoli na realizację zaplanowanych już inwestycji. Zapowiada, że przy wyborach dokładnie przyglądną się kandydatom do Sejmiku Województwa Małopolskiego, będącym w partiach, które rządzą obecnie.