Takie darcie pierza zorganizowano w Zielonkach kolejny rok. Wskrzeszają dawne zwyczaje, więc w Tłusty Czwartek tutaj nie tylko objadają się pączkami, faworkami, karnawałowymi różami, ale o skupia pierze. Odbywa się to w salach animacyjno-warsztatowych Biblioteki Publicznej w Zielonkach.
Miłośnicy tradycji zasiadają przy stole wyjmują koszyki z pierzem, skubią i śpiewają. Jak zwykle podczas takich wieczorów i tym razem zebranym grała Jurajska Kapela Folklorystyczna Gminy Zielonki pod kierunkiem Jana Regulskiego.
Inicjatorem jest Mariusz Zieliński dyrektor biblioteki, a jednocześnie założyciel działającej przy bibliotece Izby Regionalnej. W imprezie w tym roku uczestniczyli także samorządowcy z wójtem Zielonek Mirosławem Golanko i sołtysem Zielonek Anną Sieńko.
- Zwyczaj zapustnego darcia pierza na dobre zagościł w Zielonkach. Już od kilkunastu lat, spotykamy się przy koszykach z kaczym lub gęsim pierzem, by podczas wyskubków powspominać dawne obyczaje i ludzi, którzy na trwale zapisali się w naszej pamięci, a których już niestety z nami nie ma - informują organizatorzy tradycyjnego darcia pierza.
Dodają, że to doroczne etnograficzne spotkanie jest okazją do przypomnienia młodym mieszkańcom podkrakowskiej wsi jak dawniej wyglądało życie codzienne na wsi nieopodal wielkiego miasta.
- Zima, zazwyczaj niezwykle mroźna i śnieżna była czasem przeznaczonym na prace domowe: szycie, tkanie, haftowanie i właśnie darcie pierza, z którego gospodynie robiły potem poduszki i pierzyny, niezbędne elementy wiana młodej panny. W Zielonkach gęsi nie brakowało, stąd i pierza starczyło na całą zimę. Wieczorami, mieszkające obok sąsiadki, a czasem także dalsi krewni schodzili się, aby wspólnie przy rozmowach i wesołych przyśpiewkach skubać gęsie piórka. Śmiechu przy tym było mnóstwo, bowiem zazwyczaj młodzi chłopcy wpadając do izby dla zabawy rozdmuchiwali leciutki jak mgiełka puch pod samą powałę. Karceni przez kobiety zasiadali z boku i umilali im pracę śpiewem - opisują organizatorzy darcia pierza.
Uczestnicy zieloneckiego spotkania przypominają stare dzieje, odszukują informacji o tym w starych dokumentach, pismach, gazetach. Przy okazji częstują pączkami, faworkami, pajdami chleba ze smalcem i ogórkiem kiszonym, wspominają zwyczaje przodków, snują opowieści z nimi związane.
Zgromadzeni na zieloneckim darciu pierza mogli też podziwiać wystawę zdjęć autorstwa Ryszarda Cabały prezentowaną z okazji 70-lecia Krakowskiego Klubu Fotograficznego. Zdjęcia pokazują uczestników plenerowych etno-sesji ubranych w tradycyjne stroje krakowskie. Sesje te organizowane były w latach 2016-2021 w różnych miejscach gminy Zielonki.
- Nocny pożar pod Krakowem. Paliły się dwa domy i garaż. Osoba utknęła na balkonie
- Dyrektorka małopolskiego szpitala odwołana. Były interwencje i skargi pracowników
- Ruiny będą jeszcze piękniejsze. Zamek Tenczyn z rekordową dotacją
- Testy na północnej obwodnicy Krakowa. Będą utrudnienia, łącznie z... jazdą pod prąd
