Po blisko czterech miesiącach przerwy spowodowanej kontuzją kolana do składu powrócił obrońca Robert Mrugała. Mecz w Bytomiu był jego pierwszym w bieżących rozgrywkach. - Jak na tak długą przerwę, Robert pokazał się z bardzo dobrej strony. Grał bardzo spokojnie i rozważnie. Bardzo liczę na niego w przyszłości - podkreślił trener „Szarotek” Marek Rączka.
W dzisiejszym spotkaniu z JKH Jastrzębie faworytem są Podhalanie. Przemawia za nimi nie tylko atut własnego lodowiska, ale i statystyki. Goście to najsłabszy zespół w grupie mocniejszej, który przegrał ostatnich sześć spotkań. W tabeli dzieli ich od nowotarżan różnica aż 19 punktów.
- To tylko liczby. Wszystko zawsze weryfikuje lód. Nie możemy zlekceważyć Jastrzębia. Nie zapominajmy, że od kilku sezonów wyjątkowo trudno nam się z nimi gra. Co prawda ostatnio wygraliśmy w dosyć przekonujących rozmiarach (7:4 - przyp.), ale wcześniej o zwycięstwie jednej czy drugiej drużyny decydowała zazwyczaj różnica jednego gola. Potencjał tego zespołu jest zdecydowanie wyższy niż ostatnie jego wyniki - przestrzega szkoleniowiec „Szarotek”, który jednak wierzy mocno w sukces swojej drużyny: - Chcemy iść za ciosem, wygrać, przysporzyć radości naszym kibicom i w dobrych nastrojach spędzić święta - dodaje opiekun Podhala.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska