Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podhale. Sezon narciarski kończy się. Witów już się zamknął. Inni zrobią to na dniach

Łukasz Bobek
Łukasz Bobek
Choć na Podhalu znów sypie śnieg, a na stokach narciarski warunki do szusowania są wciąż bardzo dobre, chętnych na narty coraz mniej. Już pierwsze stacje narciarskie powiedziały dość i zamknęły się. Inne zapowiadają, że zrobią to na dniach.

W tygodniu nie poszusujemy już na stacja narciarskiej w Witowie. Stacja poinformowała, że być może uruchomi się w weekendy - jeśli warunki dopiszą.

- My też się zamykamy w tygodniu. Ludzi jak na lekarstwo. Pojedyncze osoby teraz szusują. Jeszcze w weekend było trochę więcej osób, ale w tygodniu to dosłownie pustki - mówi Wojciech Strączek ze stacji narciarskiej na zakopiańskiej Harendzie. Wyciągi na Harendzie będą ponownie czynne na weekendy - w soboty i w niedziele.

Inne stacje w regionie planują podobny krok. Czorsztyn-Ski w Kluszkowcach już zapowiedział, że 21 marca zamyka się całkowicie. Z kolei Polana Szymoszkowa w Zakopanem planuje działać jeszcze przez dwa tygodnie.

- Ludzi faktycznie jest niewiele w tygodniu. U was w tym czasie szusują głównie miejscowi narciarze. Liczymy, że w weekendy będzie więcej ludzi, o ile oczywiście pogoda dopisze. Jak się nam uda, jak warunki będą sprzyjające, to myślę, że będziemy działać jeszcze ze dwa tygodnie - mówi Jan Walkosz-Jambor, prezes spółki Dorado zarządzającej stacją narciarską na Polanie Szymoszkowej w Zakopanem.

- Sezon się kończy. Choć warunki do szusowania na stokach są bardzo dobre, niewielu jest chętnych na narty. Ludzie albo się boją przyjeżdżać przez pandemię, albo już myślą bardziej o rowerze na wiosnę niż o nartach - mówi pan Andrzej, jeden z narciarzy, którego spotkaliśmy na Polanie Szymoszkowej w Zakopanem.

- Pustki totalne. W ubiegłych latach o tej porze roku na stokach było pełno ludzi. Moim zdaniem to efekt pandemii - przyznaje inna narciarka.

Pozostałe stacje narciarskie na razie nie podały daty zamknięcia. Większość jednak skróciła godziny działalności.

Właściciele stacji narciarskich na długo zapamiętają ten sezon. Głównie z powodu zakazów działalności i strat, jakie przyniosła im pandemia. - Z naszego podsumowania wynika, że na skutek pandemii, od grudnia do chwili obecnej mamy przychody niższe o 74 proce. w stosunku do poprzedniego sezonu. Był to czas więc stracony. Nie ma co mówić o żadnych zyskach - podlicza Jan Walkosz-Jambor.

O słabym marcu mówią także hotelarze w Zakopanem. - Wielu liczyło, że to właśnie w marcu będą mogli odrobić cześć strat. Okazał się jednak, że ludzi praktycznie nie ma. Jest powiedziałbym wyjątkowo pusto - mówi Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska