Grad, potem pioruny
Nawałnica nad Podhalem rozszalała się wczoraj ok. godz. 13. Najpierw w Zakopanem, a potem w Kościelisku zaczął padać intensywny deszcz z gradem. Szybko spadła temperatura. Potem nad Tatrami zagrzmiało. Dokładnie o godzinie 15.04 nadeszło wezwanie ze Stasikówki w gm. Poronin: pożar drewnianego budynku mieszkalnego i połączonych z nim zabudować gospodarczych.
Gdy strażacy dotarli na miejsce, w ogniu stał cały dom. - Początkowo dostaliśmy informację, że w budynku może znajdować się starsza kobieta. Na szczęście ta informacja nie potwierdziła się - mówi rzecznik zakopiańskich strażaków.
Na miejscu w ogniem walczyło 16 zastępów strażackich. Mieli oni przed sobą bardzo ciężkie zadanie. Z górnej części drewnianego domu wydobywały się „żywe płomienie” ognia, które przy zetknięciu z padającym deszczem wywoływały bardzo gryzący dym. - Chwilami widoczność spadała do kilku metrów - mówią strażacy biorący udział w akcji.
Ogromne straty
Ostatecznie akcja gaszenia pożaru cały czas trwa. Strażacynie podliczyli jeszcze strat jakie spowodował ogień. Będą one jednak wysokie a spalony budynek raczej nie nadaje się do dalszego zamieszkania.
Autor: Tomasz Mateusiak