Jakub Sz. w związku małżeńskim jest od 27 lat. Z żoną ma pięcioro dzieci. Kiedykolwiek wracał do domu po kilku głębszych, atakował żonę, nie tylko wyzywając ją, ale również bijąc.
Demolował meble, a dzieci wyrzucał z domu. W 2009, a później w 2010 roku żona zawiadamiała policję i prokuraturę o tym, że mąż wcale nie wziął sobie do serca wyroku i ostrzeżeń. On sam stwierdził w przesłuchaniu, że to żona wszczyna awantury.
- Teraz sąd przychylił się do wniosku prokuratury i zdecydował się umieścić oskarżonego w areszcie - mówi Józef Palenik, prokurator rejonowy w Nowym Targu.