Poseł Józef Brynkus z Wadowic wystąpił do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji w obronie swojego byłego asystenta - Rajmunda Pollaka, któremu grozi grzywna lub nawet więzienie za zakłócanie porządku publicznego.
Rajmund Pollak, we wrześniu podczas zjazdu Progresywnych Burmistrzów w Wadowicach, którego uczestnikiem był m.in. prezydent Słupska Robert Biedroń, awanturował się i nie pozwalał zabrać głosu dyskutantom. W końcu imprezę, po interwencji policji, którą wezwał burmistrz Wadowic, odwołano.
Sprawca zamieszania Rajmund Pollak wcześniej pracował w bielskim biurze poselskim Józefa Brynkusa. To nie był pierwszy taki „pokaz” w wykonaniu Rajmunda Pollaka. W lipcu Straż Marszałkowska wyprowadziła go siłą z Sejmu po tym, jak zakłócił konferencję posłów PO.
Po wybryku w Wadowicach miał ponieść konsekwencje. Policja skierowała do sądu wniosek o ukaranie Rajmunda Pollaka na podstawie kodeksu wykroczeń, z paragrafu 51, w którym czytamy, że „kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek i wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym”. Grozi za to kara aresztu, więzienia lub grzywna.
Poseł domaga się teraz od szefa resortu, Mariusza Błaszczaka i jego zastępcy Jarosława Zielińskiego, by ci napomnieli stróżów prawa, tak by zrezygnowali z wniosku o ukaranie jego byłego asystenta.
Zdaniem Józefa Brynkusa, zarzuty w tym przypadku są nieproporcjonalnie do skali przewinienia. - Branie udziału w publicznej dyskusji nie jest wykroczeniem, ale przejawem demokracji - upiera się Józef Brynkus. Uważa, że wadowicka policja jest zbyt nadgorliwa.
- Razem z asystentem wywołali awanturę i to nie pierwszą - podkreśla burmistrz Wadowic Mateusz Klinowski.
Parlamentarzysta znany jest z pisania skarg i donosów. Część z nich dotyczy burmistrza. Złożył na niego do prokuratury doniesienie o domniemanym przymuszaniu pracowników Urzędu Miasta do udziału w „Czarnym Proteście” oraz naruszeniu uczuć religijnych, gdy burmistrz określił Jezusa „terrorystą”. W obu przypadkach prokuratura nie stwierdziła popełnienia przestępstwa.
Zachowanie posła nie podoba się nawet opozycji Mateusza Klinowskiego. - Nie pomógł w planach referendum nad odwołaniem burmistrza, bo nie ma zamiaru angażować się w sprawy Wadowic. Wszystko robi pod publiczkę - twierdzi Elżbieta Łaski, lokalna aktywistka i blogerka.
Podobnie uważa też część mieszkańców. - Bryluje w mediach dla poklasku, a mógłby więcej robić dla miasta - komentują.
Katarzyna Padło z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie nie chce na razie komentować ostatniego wystąpienia posła. - Nie znamy treści tej skargi - wyjaśnia.