- Nerwowo jest przed niemalże każdym głosowaniem, a partia Jarosława Kaczyńskiego musi się układać nie tylko z koalicjantami, lecz także z Pawłem Kukizem. Za dużo ludzi nosi dzisiaj buławy w plecakach. Niektórym wydaje się, że mają jakieś złote akcje w ręku i mogą nas rozgrywać – przekonuje jeden z aktywistów PiS. Nie tylko wewnętrzna sytuacja w koalicji skłania polityków PiS do wcześniejszych wyborów. W partii pojawiło się przekonanie, że wojna na Ukrainie może ciągnąć się jeszcze wiele miesięcy, a sytuacja gospodarcza będzie się pogarszać. W związku z tym lepiej zrobić wybory szybciej niż później.
Zdaniem Pawła Kukiza jest mało prawdopodobne, żeby przedterminowe wybory miały się odbyć - Za naszą wschodnią granicą jest regularna wojna. Dziś nie jest czas na tak ważne rzeczy jak wybory, dla mnie takie propozycje brzmią wręcz absurdalnie - powiedział w PR24.
Przeciwnikiem przyspieszonej elekcji jest też prezydent Andrzej Duda, który boi się, że kampania, zanim nie wyjaśni się sytuacja na Ukrainie, oznacza groźbę politycznej destabilizacji i próby ingerowania w nią ze strony rosyjskiej.
Źródło: DGP
