Polka z chęcią odbierze luksusowy samochód
Dziś Iga Świątek rozpoczęła drogę po obronę tytułu w turnieju WTA 500 w Stuttgarcie. Na inaugurację rozprawiła się z skalsyfikowaną na 30. miejscu w światowym rankingu WTA Belgijką Elise Mertens. Polka wygrała 6:3, 6:4. Na przestrzeni godziny i trzydziestu czterech minut zagrała 25 ''winnerów'' przy czternastu niewymuszonych błędach. Od razu po spotkaniu udzieliła wywiadu.
– Podczas meczu nie myślałam o tym, że tutaj jeszcze nie przegrałam. Chciałam zagrać jak najbardziej regularnie z dużą intensywnością, żeby jak najlepiej ten kort poczuć. Mój mózg działa czasem za szybko. Muszę się uspokajać. Może nie jest to do końca dobra rzecz, ale taka po prostu jestem
– powiedziała liderka światowego rankingu, która wygrała dziewiąty mecz z rzędu w Stuttgarcie.
Dziennikarz rozmawiający z Polką nie omieszkał zapytać o główną nagrodę za wygranie imprezy.
– Mam więcej samochodów niż dwa, ale na następne Porsche zawsze się znajdzie dodatkowe miejsce
– stwierdziła z uśmiechem Polka, która dwukrotnie wygrała w Stuttgarcie.
Zachwyty Igi nad niecodzienną sesją
Chwilę później polska tenisistka porozmawiała z Żelisławem Żyżyńskim.
– Myślę, że kluczem było utrzymanie intensywności. Czasami spadał mi w trakcie seta, dlatego starał się wywierać presję na mojej przeciwniczce. Jeśli chodzi o techniczne rzeczy to w trakcie meczu nie ma sensu, żeby o tym myśleć, dlatego chciałam wywierać presję
– powiedziała dla Canal Plus Sport 2.
Świątek skomplementowała również wiceliderkę rankingu deblistek.
– Bardzo dobrze się broniła. Slajsy na tej nawierzchni nie są na pewno najłatwiejsze do mocniejszego zagrania, ale głównie chciałam być cierpliwa, bo ogólnie te akcje na mączce będą dłuższe i łatwiej się wybronić z opresji.
Na koniec Polka podsumowała sesję zdjęciową dla prestiżowej marki Lancome.
– Przyznam, że to była jedna z fajniejszych rzeczy jaka wydarzyła się dla mnie od początku roku. Robilismy ją z resztą kilka miesięcy temu, gdzie po nieudanej Australii nie czułam się zbyt pozytywnie. Jednak ta sesja sprawiła, że wstąpiła we mnie ,,nowa krew'' i zobaczyłam, że fajnie czasami dobrze grać w tenisa i robić takie fajne rzeczy. Pierwszy raz miałam takie stylizacje i musiałam pozować w taki sposób i podobało mi się. Mam nadzieję, że będzie więcej takich projektów i jestem wdzięczna, że Lancome mi dało taką możliwość.
Jutro w pojedynku o półfinał zmierzy się z Brytyjką Emmą Raducanu (303. WTA), która pokonała Lindę Noskovą z Czech (31. WTA) 6:0, 7:5. Mecz zaplanowano na godz. 17.00.
