Nikt nie spodziewał się tak znakomitego występu. Ostatni raz drużyna florecistów stanęła na podium Pucharu Świata w... 2008 roku! W Belgradzie rywale długo nie potrafili jednak znaleźć sposobu na biało-czerwonych walczących w składzie Leszek Rajski, Michał Siess, Andrzej Rządkowski i Adrian Wojtkowiak (trenerem drużyny jest Radosław Glonek).
W I rundzie pokonali Austrię 44:40, w 1/8 finału Czechów 45:34. Ćwierćfinał to starcie z liderami światowego rankingu i brązowymi medalistami igrzysk w Tokio, reprezentacją USA. Polacy sprawili sensację i pokonali ich 45:41. W półfinale nie dali z kolei szans drużynie Hongkongu, której liderował aktualny mistrz olimpijski Ka Long Cheung. Nasi zawodnicy prowadzili od pierwszej rundy, ostatecznie wygrali 45:32.
Niestety, w finale znakomitą serię Polaków przerwali Włosi. Rywale byli zdecydowanym faworytem, ich floreciści w komplecie zajmują w końcu miejsca w czołowej 20 światowego rankingu. W niedzielę rozstrzygnęli zresztą między sobą finał zawodów indywidualnych, Tommaso Marini pokonał Giorgio Avolę 15:9 (wśród Polaków najlepsze 16. miejsce zajął Rajski). Drużyna Italii nie pozwoliła naszym zawodnikom na wiele. Wygrała aż siedem z dziewięciu pojedynków (jeden zakończył się remisem i jeden zwycięstwem Polski), po zakończeniu ostatniej rundy na tablicy wyników widniało 45:27.
Drugie miejsce i tak jest jednak dla Polaków ogromnym sukcesem. Na podium zawodów Pucharu Świata nasi floreciści nie stali od 2008 r., kiedy to w Szanghaju również wywalczyli srebro. W rankingu FIE biało-czerwoni zajmują 11. pozycję.
W rywalizacji kobiet Polki (Julia Walczyk, Hanna Łyczbińska, Martyna Jelińska i Martyna Długosz) były 13. Z bardzo dobrej strony indywidualnie pokazała się Walczyk, którą sklasyfikowano na ósmej pozycji. W ćwierćfinale 24-latka minimalnie uległa (14:15) późniejszej zwyciężczyni zawodów, Niemce Anne Sauer.
ZOBACZ TEŻ:
