Polska Liga Hokejowa - porażka Cracovii w Sanoku, debiut Wolskiego [ZDJĘCIA]

Ponad 3,5 tysiąca widzów zjawiło się wczoraj w sanockiej hali, by w meczu z "Pasami" oglądać debiut w barwach Ciarko 26-letniego gracza NHL Wojciecha Wolskiego (191 cm wzrostu, 91 kg wagi). Czeski trener Milan Stasz ustawił Wolskiego w ataku z Krzysztofem Zapała i Marcinem Koluszem.

Wolski jest w Sanoku dopiero od czterech dni, w tym sezonie nie rozegrał jeszcze ani jednego meczu i to było wczoraj widać na tafli. Ale kilka razy pokazał swoje wysokie umiejętności, już w 1 min po jego podaniu Marcin Kolusz powinien strzelić gola. Na początku drugiej tercji Wolski był bliski zdobycia bramki, strzelał z bliska, ale Rafał Radziszewski nie dał się zaskoczyć. W ostatnich 20 minutach Wolski trzy razy groźnie uderzał na bramkę krakowian, ale gola nie zdobył. - Nie było dzisiaj lekko. Od sześciu miesięcy nie grałem, nie za dużo trenowałem. Ale z każdym meczem na pewno będzie lepiej. Moi koledzy z zespołu pokazali dobry hokej, świetnie bronił Przemek Odrobny. Już cieszę się na niedzielny mecz z Aksam Unią Oświęcim - mówił po meczu Wojciech Wolski.

Ten mecz był dobra promocja polskiego hokeja. Krakowianie wcale nie ustępowali sanoczanom, ale przegrali po popełnili kilka rażących błędów w obronie, oba gole to były prezenty gości dla Sanoka.

Już w pierwszych minut trzykrotnie zaspała obrona krakowian, ale z opresji ratował ich Rafał Radziszewski, potem w wiadomy sobie sposób obronił dwa uderzanie z bliska Petera Bartosza. W tej tercji "Pasy" też miały okazje, krążek po uderzeniu Jozefa Fojtika tylko musnął słupek. W 15 min krakowianie rozklepali obronę gospodarzy, ale Przemysław Odrobny miał wielkie szczęście, bo krążek po strzale Sebastiana Kowalówki trafił w słupek.

Zaraz na początku drugiej tercji jedyny poważny błąd w tym meczu popełnił Radziszewski, nie zatrzymał podania spod bandy Tomasza Malasińskiego i Dariusz Gruszka z bliska wepchnął krążek do siatki.

W tej tercji krakowianie mieli chwilami przewagę, wypracowali kilka stuprocentowych sytuacji, ale strzały Arona Chmielewskiego, Leszka Laszkiewicza, Daniela Laszkiewicza, dwukrotnie Fojtika bronił świetnie dysponowany tego dnia Odrobny. Dobre pozycje stworzyli też gospodarze, najlepszą miał pod koniec tercji Josef Vitek, ale jego uderzeniu krążek odbił się od słupka.

Fatalnie rozpoczęli goście ostatnią odsłonę, głupio stracili krążek we własnej tercji, wykorzystał to czeski napastnik Peter Bartosz i strzałem w długi róg pokonał Radziszewskiego.

Nie załamało to krakowian, ambitnie dążyli do zmiany wyniku. I znowu były świetne okazje, raz słupek ratował Odrobnego po strzale Fojtika, potem Chmielewski z jednego metra nie trafił krążkiem do pustej bramki. Gospodarze atakowali kontrami, były one bardzo groźne, świetne pozycje mieli Martin Vozdecky i Vitek, ale nie potrafili z bliska pokonać Radziszewskiego.

- Zabrakło nam skuteczności, mieliśmy chyba z dziesięć stuprocentowych sytuacji i nic nie wpadło - powieddział Rudolf Rohaczek, trener Cracovii. - Dwa razy nasi zawodnicy trafiali krążkiem w słupek. Ale bądźmy sprawiedliwi rywal też miał sporo okazji. Te sytuacje dla obu zespołów wynikały z tego, że za dużo było prostych błędów. Ale dla kibiców to był świetny mecz.

Ciarko PBS Sanok - Comarch Cracovia 2:0 (0:0, 1:0, 1:0)
Bramki: 1:0 Gruszka (Malasiński, Rąpała) 21, 2:0 Bartosz 41.
Sędziował: Paweł Meszyński. Kary:
12 - 8 minut. Widzów: 3500.

Sanok: Odrobny - Mojzis, Dronia, Wolski, Zapała, Kolusz, Kotaska, Wajda, Vozdecky, Bartosz, Vitek - Kubat, Rąpała, Gruszka, Dziubiński, Malasiński - Pociecha, Bułanowski, Mermer, Milan, Strzyżowski.

Cracovia: Radziszewski - Besch, Witowski, D. Laszkiewicz, Słaboń, L. Laszkiewicz - Kłys, Dudasz, Chmielewski, Valczak, Fojtik - P. Noworyta, A. Kowalówka, Kostecki, S. Kowalówka, M. Piotrowski.

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!