- Odwiedza nas wiele zagranicznych delegacji, także z Afryki, ale na razie eksport jabłek do tych nowych odbiorców jest marginalny w porównaniu z tym, co kiedyś wysyłaliśmy do Rosji - mówi Wojciech Klimkiewicz, sadownik z podbydgoskiego Wtelna. - Zdajemy sobie jednak sprawę, że w krajach afrykańskich tkwi ogromny potencjał, dlatego nie możemy lekceważyć tamtych rynków.
Północna Afryka kupuje nasze owoce
Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników Rzeczpospolitej Polskiej: - Potencjał importowy jest ograniczany możliwościami tamtejszych społeczeństw. Liczba ludności jest ogromna, natomiast zdolności finansowe niewielkie - dodaje. - Owszem, w Afryce wiele osób żyje w biedzie, ale szybko powiększa się grupa ludzi bogatych, których stać na kupno jabłek z Europy - uważa Klimkiewicz. - W dodatku są to klienci dosyć wymagający. Oni szukają owoców najlepszej jakości i często jednobarwnych (bo takie lubią).
Będzie Promocja na Czarnym Lądzie
- Dotychczasowa praktyka pokazuje, że największymi importerami owoców są kraje z północnej części Afryki: Algieria, Maroko, Egipt i Libia - dodaje Maliszewski. - Tam też obserwujemy wzrost sprzedaży polskich jabłek. Szczególnie interesująco przedstawia się rosnąca sprzedaż do Egiptu i Algierii. Z tego też powodu będziemy tam wkrótce realizować dużą kampanię promocyjną. Działania Związku Sadowników i naszych partnerów skierujemy do konsumentów i importerów właśnie z tych krajów.
wideo: x-news.pl/Agencja TVN