Jak wyglądała pomoc udzielana potrzebującym przez te kilka tygodni?
Bardzo dobrze. Jest duże zainteresowanie ze strony uchodźców z Ukrainy naszą ofertą pomocy humanitarnej. Z każdym dniem coraz więcej osób, które potrzebują podstawowych artykułów żywnościowych, czy ostatnio również odzieży, dowiaduje się o naszym punkcie darów i zgłasza się po pomoc.
Czy wszystko zawsze szło po waszej myśli?
Przez pierwsze dwa tygodnie wydawaliśmy żywność. Dopóki były środki - to ją kupowaliśmy dla uchodźców. Później rozdaliśmy pięć palet odzieży damsko-męskiej, butów, ręczników, koców czy zabawek. Od 5 listopada znów ruszyliśmy z dystrybucją żywności.
Ilu osobom udało się już pomóc?
Na dziewięciu sesjach, które mieliśmy w październiku, pomoc uzyskały 734 rodziny, a więc w sumie około 2500 osób. Po dary zgłaszały się głównie matki z dziećmi oraz starsze kobiety i mężczyźni. Wiele osób pisze na Facebooku, czy dzwoni do mnie z pytaniami o warunki wydawania darów i ich dostępność. Ze względu na ograniczone możliwości możemy przyjmować te same rodziny tylko raz w tygodniu, ponieważ chcemy, żeby pomoc trafiała do jak najszerszej grupy osób.
Jakie produkty są wydawane?
Przez sześć tur, dopóki pozwalały na to środki zebrane na zrzutce, wydawaliśmy głównie żywność długoterminową. W trzech ostatnich odsłonach dzięki zagranicznemu darczyńcy oferowaliśmy odzież jesienno-zimową, buty, czy artykuły szkolne oraz zabawki dla dzieci.
Czy zawsze udaje się pomóc każdej osobie, która się zgłosi?
W dniach kiedy przekazywaliśmy żywność, było przygotowane zazwyczaj 100 pakietów po 8-10 produktów. Jeżeli pojawiały się darowizny od mieszkańców Krakowa, to mogliśmy zaoferować odpowiednio więcej zestawów. Kilka razy zdarzyło się niestety, że nie wystarczyło żywności dla wszystkich uchodźców oczekujących w kolejce. Pragnę jednak zauważyć, że nasza fundacja OnLife, prowadząc ten punkt darów, opiera się wyłącznie na wsparciu produktowym mieszkańców naszego miasta i lokalnych firm oraz na datkach wpłacanych na zrzutkę w całości przeznaczanych na zakup produktów dla uchodźców.
Zauważa Pan, żeby darczyńców było coraz mniej?
W taki sposób pomagam od 8 marca i nie trudno mi zauważyć, że pomoc zmalała, a ilość wolontariuszy spadła. Ludzie na pewno pomagaliby dalej w większym stopniu, ale wpływa na to wysoka inflacja i rosnące koszty utrzymania.
Po tylu miesiącach świadczenia pomocy, widzi Pan również, jak zmienia się sytuacja osób zgłaszających się do punktu darów?
Duża część uchodźców podjęła pracę i usamodzielniła się, ale to nie znaczy, że wszyscy radzą sobie tak samo dobrze. Jak wspomniałem wcześniej, ograniczone możliwości finansowe nie pozwalają nam na udzielanie wsparcia wszystkim zainteresowanym, dlatego byliśmy zmuszeni do wprowadzenia regulaminu wydawania darów. Głównym warunkiem otrzymania pomocy jest przyjazd uchodźców do Polski w ostatnich trzech pełnych miesiącach tj. na dzisiaj w sierpniu, we wrześniu i w październiku. Wyjątkami są osoby niepełnosprawne z 1 i 2 grupą inwalidzką, kobiety brzemienne, ci którzy ukończyli 70 lat i rodziny z co najmniej 3-ką dzieci.
Potrzebujących przybywa?
W ostatnich 2 tygodniach października można było zauważyć, że coraz więcej osób ubiegających się o pomoc, to osoby, które przyjechały do Krakowa kilka dni wcześniej. Może to wskazywać na to, że ponownie rośnie ilość obywateli Ukrainy, którzy przyjechali do Krakowa szukać schronienia przed wojną.
Wejście do punktu jest od al. Krasińskiego przy przystanku autobusowym Muzeum Narodowe. Można go odwiedzić raz w tygodniu we wtorki, czwartki i soboty od godziny 10. do 13.
- Zatopione Skawce. Wieś na dnie Jeziora Mucharskiego
- Sekrety hotelu Forum. Zazdrościła go nam cała Polska!
- Tak wygląda nowy grobowiec rodziny Koral - twórców „lodowego imperium”
- Horoskop miesięczny na listopad 2022 dla wszystkich znaków zodiaku
- Tunel na nowej zakopiance będzie otwarty na listopadowy długi weekend?
