Przed rocznym wypożyczeniem do klubu z tej podgrybowskiej miejscowości, 20-letni Arłukowicz był graczem Jagiellonii Białystok, mającym za sobą epizodyczne występy w ekstraklasie oraz w młodzieżowej reprezentacji Polski. Do Kolejarza przeniósł się, by zamiast siedzieć na ławce rezerwowych, zdobywać niezbędne doświadczenia i powrócić na boiska najwyższej w kraju klasy rozgrywkowej.
- Pan Kogut jest dla mnie pracodawcą, a nie politykiem - zaklina się piłkarz. - O tym, że wraz z tatą zasiada w parlamentarnych ławach, dowiedziałem się już będąc w Kolejarzu. Ojciec nic mi nie wspominał, że zna się z prezesem.
Senator Kogut podkreśla, że nigdy nie wdawał się ze swym zawodnikiem w polityczne dyskusje. Postrzega go jako wyjątkowo sympatycznego, dobrze wychowanego młodego człowieka i obiecującego piłkarza.
- Raz tylko zwierzył mi się, że od swej babci, wiernej słuchaczki Radia Maryja, usłyszał: - Dobrze zrobiłeś, chłopcze, że poszedłeś do Kolejarza. Tam jest senator Kogut. To normalny człowiek. Dobrze mówią o nim w różnych rozgłośniach - śmieje się parlamentarzysta PiS i podkreśla, że jest bardzo zadowolony z dokonanego latem transferu.
Arłukowicz junior przekonuje natomiast, że nie interesuje się polityką, a w telewizji unika audycji z udziałem zacietrzewionych najczęściej ludzi z nią w jakiś sposób związanych. Zaznacza także, że ze znanym ministrem zdrowia Bartoszem Arłukowiczem wiąże go tylko zbieżność nazwisk.
- Kiedyś z rodziną staraliśmy się znaleźć jakieś koneksje rodowe, ale doszliśmy do wniosku, że jeśli są nawet jakieś powinowactwa, to bardzo dalekie - mówi piłkarz.
Koncentruje się on obecnie wyłącznie na doskonaleniu swych futbolowych umiejętności. Jego marzeniami są powrót do ekstraklasy oraz podjęcie walki o miejsce w reprezentacji Polski.
- Trenerzy wyrażają się o mnie raczej w pochlebnym tonie, dostrzegają pewien talent, a największym moim kibicem jest tata - kontynuuje Grzegorz Arłukowicz. - To on zaprowadził mnie na pierwszy w życiu trening, to jemu marzy się, żebym zrobił karierę w sporcie.
Szkoleniowiec Kolejarza Przemysław Cecherz przyznaje, że nie ma ze swym podopiecznych najmniejszych kłopotów wychowawczych.
- To zdyscyplinowany, pracowity i szalenie ambitny chłopak - mówi. - Nie zawsze znajduję dla niego miejsce w wyjściowej jedenastce, ale jako zmiennik jest cennym uzupełnieniem składu. Czeka go oczywiście jeszcze sporo pracy nad sobą, lecz przepowiadam mu pomyślną przyszłość.
Syn senatora samokrytycznie ocenia swoje możliwości. - Wierzę oczywiście, że wybiję się kiedyś ponad przeciętność, ale wiem, że tylko wyjątkowo uzdolnione jednostki robią wielkie kariery - mówi Grzegorz. - A co do polityki, to nie zastanawiałem się jeszcze nad swymi przekonaniami.Jestem w takim wieku, że nie zdążyłem wyrobić sobie poglądów. W każdym razie nie ma dla mnie znaczenia, czy ktoś należy do PiS, czy do PO. Ważne, żeby ten ktoś działał dla dobra kraju.
Senator Kogut powiada, że swego parlamentarnego kolegę z Białegostoku bliżej poznał dopiero po przenosinach jego syna do Kolejarza.
- Nie jesteśmy może przyjaciółmi, ale pałamy do siebie sympatią - przyznaje wiceprezes Kolejarza. - Wygląda na to, że gdyby utworzyć piłkarską reprezentację Senatu, to może by się skończyły te międzypartyjne waśnie.
Policja uderza w środowisko kiboli
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!