Solidarna Polska przy tej okazji przypomina o sobie i... zgłasza swojego kandydata na wicemarszałka. Jest nim Ludwik Dorn.
O kandydaturze Grodzkiej mówiło się od kilku dni. W zeszłym tygodniu Janusz Palikot publicznie zganił Wandę Nowicką, dotychczasowego wicemarszałka z ramienia swego ugrupowania. Nowicka rozzłościła partyjnych kolegów przyjęciem 40 tys. zł nagrody od marszałek Sejmu Ewy Kopacz. RP postanowił ukarać ją, wystawiając nowego kandydata na wicemarszałka.
W czwartek Palikot oficjalnie potwierdził, że będzie nim Grodzka. Nie ukrywał specjalnie, że ta kandydatura ma skupić na sobie uwagę mediów. Co mu się doskonale udało.
Zbigniew Ziobro najwyraźniej mu pozazdrościł i zgłosił kandydata Solidarnej Polski na wicemarszałka - Ludwika Dorna. Dotychczas ziobryści, w przeciwieństwie do pozostałych ugrupowań, nie mieli w Prezydium Sejmu swojego przedstawiciela. Zwyczajowo każda partia ma, ale Solidarnej Polski powstała już w trakcie kadencji.
Sam Dorn, jak oceniają politolodzy, nie ma dużych szans na zostanie wicemarszałkiem. - Nie wiem, kto miałby go poprzeć - mówi dr Łukasz Stach, politolog z Uniwersytetu Pedagogicznego. - PiS? Dla nich ziobryści to rozłamowcy i raczej nie powstrzymają się od złośliwości. Lewica? Nie ma mowy, są światopoglądowo zbyt daleko. A Platforma będzie używać argumentu, że do tej pory SP swojego wicemarszałka nie miała. Może Dorna poprze PSL, ale to za mało - stwierdza.
Jako marne szanse Dorna ocenia też inny politolog, Jarosław Flis z Uniwersytetu Jagiellońskiego. - Platforma raczej nie będzie na tyle "dyplomatyczna", aby poprzeć obie kandydatury: Grodzkiej i Dorna. Nie ma ku temu przesłanek. Z drugiej strony sytuacja jest na tyle nieprzewidywalna, że już nic mnie nie zdziwi. Równie dobrze wicemarszałkami może zostać i Grodzka, i Dorn, jak żaden z nich. Dziwne rzeczy w ostatnich dniach dzieją się na Wiejskiej - przyznaje Flis. Jak tłumaczy, i Ziobro i Palikot wykorzystują sytuację, aby zrobić "medialny show". Osłabiając tym Platformę, której posłów postać Grodzkiej mocno dzieli. To z kolei w rozmowie z nami przyznają posłowie Katarzyna Matusik-Lipiec i Stefan Niesiołowski. - Miller pewnie zaciera ręce, bo dzięki temu zyskuje właśnie lewica - ocenia dr Flis.
Tymczasem to właśnie głosy posłów PO zdecydują o składzie Prezydium Sejmu. Politolodzy wskazują, że sprawa jest za błaha, żeby premier Tusk wprowadził dyscyplinę głosowania (nakazał głosować swoim posłom w konkretny sposób).
Sami parlamentarzyści Platformy nie wiedzą jeszcze, jak mają się zachować. - Grodzka to kontrowersyjna osoba, a cała kandydatura to polityczno-medialne zagranie, które pewnie ma na celu również skłócić ze sobą polityków PO - zauważa posłanka Matusik-Lipiec. - Nie wiem, jak w tym przypadku zagłosować. Chcę najpierw poznać zdanie innych posłów z Platformy. Tym bardziej, że to zamieszanie to dla naszego klubu próba.
Waha się też Stefan Niesiołowski. - Gdyby ktoś mnie o to zapytał tydzień temu, nie miałbym wątpliwości, że zagłosuję przeciw. Ale teraz, po tych obrzydliwych atakach profesorki Pawłowicz, Grodzka zdobyła u mnie punkty [posłanka PIS-u stwierdziła m.in. że Grodzka ma twarz boksera i że od samego "żarcia hormonów" mężczyzna nie stanie się kobietą - przyp. red.] Nasłuchała się tylu obelg i podłości, a zachowała się przy tym z taką klasą, taktem i kulturą, że mi zaimponowała. I teraz sam już nie wiem..
Trans-Fuzja
Wybrana w 2011 r. z Krakowa posłanka Ruchu Palikota (zdobyła prawie 20 tys. głosów), urodziła się jako mężczyzna.
Nazywała się Krzysztof Bęgowski, ale, jak mówi, "zawsze siedziała w niej Ania". Skończyła psychologię kliniczną na Uniwersytecie Warszawskim, założyła rodzinę, spłodziła syna. Pracowała jako wydawca seriali i filmów. W 2007 roku rozwiodła się, zmieniła płeć i założyła fundację Trans-Fuzja, propagującą wiedzę o transeksualizmie.
Cytaty Anny Grodzkiej
- Gdy ludzie się kochają, to nie jest ważne, co mają między nogami. Mogą sobie dawać przyjemność na tysiąc różnych sposobów. (w wywiadzie dla Onetu, rok 2009)
- Odkąd pamiętam byłam i czułam się kobietą wbrew losowi, który ze mnie zakpił. (na swoim blogu, 2011)
- Parę razy mijałam Kaczyńskiego, widziałam wyraźnie jego gest w przeciwną stronę, jakby się bał, że do niego podejdę. To straszne by było - podejrzewam - dla niego. (Gazeta Wyborcza, 2012)
Najlepsze zdjęcie naszych fotoreporterów 2012 roku [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!