Mieszkańcy powiatu chrzanowskiego często interweniują u wybranych przez siebie radnych, prosząc o załatwienie ważnej sprawy. Proszą o remonty chodników, naprawy oświetlenia, ale też chcą wiedzieć, na co wydawane są publiczne pieniądze, kto jest zatrudniany w urzędzie.
Radni w ich imieniu składają na sesjach interpelacje lub zapytania. Ich treść jest umieszczona w lokalnym Biuletynie Informacji Publicznej. Odpowiedzi jednak już nie. Trafiają tylko bezpośrednio do rąk pytającego. Mieszkańcy nie mają do nich wglądu. Gdy chcą wiedzieć, co dzieje się w związku z daną sprawą, znów muszą spotkać się z radnym i pytać. Gorzej, gdy sprawa dotyczy wielu osób.
Bartłomiej Gębala, radny powiatu chrzanowskiego uważa, że to nieuczciwe.
- W innych miastach, Oświęcimiu, Olkuszu, właściwie wszędzie, te wiadomości są publiczne. Dlaczego nie u nas? - zastanawia się radny Gębala. Jesienią tego roku zapytał, dlaczego starosta zatrudnił na stanowisko wicedyrektora ds. edukacji Pawła Szczyptę z Prawa i Sprawiedliwości, który ze szkołami nigdy nie miał nic wspólnego, a poza tym ten wydział nigdy nie miał wicedyrektora. Po mieście krążyły plotki, że starosta Janusz Szczęśniak stworzył stanowisko dla swojego kolegi. Radny poprosił więc starostę o wyjaśnienia.
W odpowiedzi przeczytał, że Paweł Szczypta aktywnie włączył się w organizację Światowych Dni Młodzieży. Nominacja odbyła się jednak kilka miesięcy po tym wydarzeniu. Tego już prawie nikt nie przeczytał, bo nie opublikowano wyjaśnienia na stronie urzędu.
- Choć na swoim profilu na Facebooku publikuję wszystkie odpowiedzi z urzędu, nie każdy jednak je przeczyta. Tylko moi znajomi - podkreśla Bartłomiej Gębala. Uważa, że ludzie mają prawo wiedzieć, co robi władza i jak argumentuje swe poczynania.
Z końcem października wystosował do starosty kolejne pismo, prosząc, by urząd zaczął publikować odpowiedzi radnych w BIP. Janusz Szczęśniak nie zamierza jednak tego robić. Twierdzi, że udostępnianie publiczne każdej informacji wiąże się z jej analizą, bo w każdym dokumencie mogą występować treści o ograniczonym dostępie.
- Dlatego zarząd powiatu podjął decyzję, że w Biuletynie Informacji Publicznej będą publikowane tylko treści interpelacji, natomiast treści odpowiedzi - zgodnie z zapisami statutu powiatu chrzanowskiego nie - zaznacza Janusz Szczęśniak. Klaudia Remsak, rzeczniczka starostwa dodaje, że z odpowiedziami każdy może zapoznać się w biurze rady powiatu.
- Poza tym, radny ma prawo sam publikować ich treść w internecie - dodaje Klaudia Remsak.
Według mieszkańców to niepoważane. - Ile czasu trzeba poświęcić na zamazanie nazwiska, czy adresu zamieszkania? Pół minuty? - komentuje Krystyna Kula z Chrzanowa. - Kto wystosuje oficjalne pismo z zapytaniem, by potem czekać dwa tygodnie na odpowiedź albo chodzić do urzędu?
Inni publikują
Sprawdziliśmy jakie praktyki stosowane są w innych gminach i powiatach Małopolski zachodniej.
Gmina Olkusz w Biuletynie Informacji Publicznej publikuje zarówno pytania radnych, jak i odpowiedzi. Tak samo robią urząd miasta w Oświęcimiu, olkuskie i wadowickie starostwo.
Także urząd miasta w Chrzanowie publikuje pytania radnych wraz z odpowiedziami.
System ten funkcjonuje „od zawsze”. Urzędnicy chrzanowskiego starostwa powinni podglądnąć, jak strony BIP prowadzą ich koledzy z innych urzędów i jeszcze raz przeanalizować możliwość wprowadzenia zmian.