- Kierowca jechał szybciej, niż pozwalają na to przepisy, na dodatek wyprzedzał inny pojazd tuż przed przejazdem kolejowym - relacjonuje nadkomisarz Waldemar Mytkoś z dębickiej komendy policji. Gdy funkcjonariusze próbowali go zatrzymać, kierowca jeszcze dodał gazu, skręcił w boczną uliczkę i zaczął uciekać. Nie odjechał jednak daleko. Na łuku drogi stracił panowanie nad pojazdem i wylądował w stalowym ogrodzeniu jednej z posesji.
Tarnów: ukradł bombonierki warte kilkaset złotych
Samochodem kierował 17-letni mieszkaniec gminy Dębica, który - jak się później okazało - nie ma jeszcze prawa jazdy. Nie jechał sam. Na bocznym siedzeniu wiózł bowiem kolegę. - Gdyby zatrzymał się do kontroli, zapłaciłby najwyżej 500 złotych mandatu. Teraz doszedł do tego jeszcze zarzut spowodowania zagrożenia w ruchu drogowym. Brawurowa przejażdżka będzie go kosztować 1000 złotych. Do tego musi doliczyć koszty naprawy samochodu oraz zniszczonego ogrodzenia - zauważa nadkom. Mytkoś.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl:**Grali w karty. W ruch poszedł scyzoryk**