Dla 37-latka włamania i kradzieże nie są niczym nowym. Był już karany za takie przestępstwa. W supermarkecie przy ul. Starodąbrowskiej wpadł na pomysł poczynienia dużych zapasów słodyczy.
- Za pierwszym razem pod kurtką udało mu się wynieść ze sklepu dziesięć bombonierek - mówi Olga Żabińska, rzecznik prasowy policji w Tarnowie.
Zgłobice: gmina traci grunt, na którym stoi szkoła
Poszło mu tak łatwo, że tego samego dnia w sklepie pojawił się jeszcze kilka razy. Wyczekiwał, aż między regałami będzie sam, i upychał kolejne słodkie pakunki w zakamarkach ubrania. W sumie uzbierał 37 bombonier. Towar wart był ponad pół tysiąca złotych. Część czekoladek zaniósł do domu. Gdy zdał sobie sprawę, że wszystkiego zjeść nie zdoła, postanowił zarobić. I przechodniom przypadkowo napotykanym na drodze do domu oferował sprzedaż bombonierek w atrakcyjnej cenie. Wieść o tym dotarła jednak także do policjantów, którzy zapukali do mieszkania mężczyzny. Ten, podczas przesłuchania, do wszystkiego się przyznał.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl:**Grali w karty. W ruch poszedł scyzoryk**