- Czuję się oszukany - mówi Mariusz Sajak, dyrektor DPS w Bobrku. - Przed rokiem ministerstwa polityki społecznej oraz zdrowia zmusiły nas do zwolnienia długoletnich pielęgniarek i zorganizowania zakładu niepublicznego. Teraz NFZ nie przedłużył im kontraktu - dodaje oburzony.
Zatrudnione w Niepublicznym Zakładzie Zdrowotnym pielęgniarki z dnia na dzień straciły pracę, a mieszkańcy Domu opiekę pielęgniarską.
- Interweniujemy w ministerstwach, w NFZ i u wojewody - mówi Józef Kała, starosta oświęcimski. - Prawo pozwala nam na zatrudnienie pielęgniarek na świadczenia ponadstandardowe i tak zrobimy. Potem oddamy NFZ do sądu - dodaje starosta.
Jolanta Pulchna, rzecznik małopolskiego oddziału NFZ, twierdzi, że pacjenci nie zostali bez opieki.
- Wygrały dwie firmy z Katowic, które dysponują 16 etatami, czyli o 5 więcej niż dotychczasowy usługodawca - informuje rzeczniczka.
Problem w tym, że żadna z katowickich firm nie jest w stanie objąć opieką 69 najbardziej upośledzonych umysłowo i fizycznie pensjonariuszy.
- Na 180 pacjentów, którymi się opiekujemy na terenie Oświęcimia i Chrzanowa, otrzymaliśmy kontrakt na 108 - mówi Beata Drzazga z NZOZ "BetaMed". - Zagrożenie jest realne, że nie każdym zdołamy się zająć.