21-letni Piotr Komarnicki mieszka w Grojcu razem z synem Dawidkiem i rodzicami swej narzeczonej. W czwartek po południu wyszedł z domu prawdopodobnie na spotkanie ze znajomymi. Około godz. 16 po raz ostatni był widziany przez mieszkańców Grojca. - Około godz. 20 telefonicznie rozmawiała z nim teściowa - informuje Małgorzata Jurecka, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Oświęcimiu. - Powiedział, że jest już w Grojcu i za chwilę będzie w domu - dodaje Jurecka. Mijały kolejne minuty, godziny, ale Piotr do domu nie wrócił. W pierwszej chwili bliscy pomyśleli, że poszedł gdzieś na imprezę. W końcu jednak rodzina rozpoczęła poszukiwania na własną rękę. Piotra nie było jednak ani we wsi, ani u znajomych. W piątek nie przyszedł do pracy. Nie zadzwonił, nie zjawił się w domu. W tej sytuacji rodzina zgłosiła jego zaginięcie na policji. - Dziadkowie liczyli na to, że ojciec dziecka wróci do domu - mówi Małgorzata Jurecka. - Bierzemy pod uwagę różne wersje wydarzeń. Może ma jakieś problemy i postanowił się odseparować od rodziny, może gdzieś wyjechał - dodaje Jurecka.
Oświęcim: kiedy poznamy prawdę o zdrowiu Jacka Grossera?
Piotr Komarnicki ma 176 cm wzrostu. Włosy ciemny blond krótko ścięte, na jeża, twarz owalną, oczy niebieskie, jest szczupłej budowy ciała. Na rękach ma niewielkie tatuaże. W dniu zaginięcia prawdopodobnie ubrany był w kurtkę z kapturem i kożuszkiem koloru niebiesko-biało-popielatego w poziome paski i jasnobrązowe spodnie z materiału. Na nogach miał zimowe sznurowane buty do kostki koloru granatowego. - Zwracamy się do wszystkich osób, które od chwili zaginięcia widziały Piotra Komarnickiego lub też posiadają jakiekolwiek informacje na temat jego miejsca pobytu, o kontakt z najbliższą jednostką policji - mówi Małgorzata Jurecka. - Można się kontaktować z policją osobiście lub telefonicznie, dzwoniąc na numer 33 84 75 280, 33 847 52 42 lub też na numer alarmowy policji 997, 112 - dodaje rzecznik policji.
Na informacje czeka również rodzina Piotra Komarnickiego. - Modlę się o to, by wreszcie Piotrek zadzwonił i powiedział, że wszystko z nim jest w porządku - mówi ze łzami w oczach Katarzyna Skowyra, babcia Dawidka. - Co się mogło stać? Przecież zawsze dawał znać, gdzie idzie...
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Nastolatek oblał się benzyną i podpalił!